Dziennikarze pytali Grzegorza Schetynę, jak ocenia stosunki prezydenta Andrzeja Dudy z ministrem obrony Antonim Macierewiczem i ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro. "Pan prezydent chce być głową państwa i szefem sił zbrojnych, ale to on przyzwolił na nieograniczone złe aktywności ministra Macierewicza" - podkreślił Schetyna. Zwrócił uwagę, że prezydent od dawna nie zwołał posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. "Ostatnie posiedzenie RBN to czerwiec zeszłego roku. Czyli półtora roku w kontekście rzeczywistych zagrożeń w Europie i na świecie, wielkich manewrów, które odbyły się za naszą wschodnią granicą prezydent nie zwołuje RBN" - zaznaczył. Schetyna przypomniał, że PO mówiła o tym na spotkaniu z prezydentem we wrześniu. "Prezydent powiedział, że weźmie pod uwagę to oczekiwanie - dalej nic w tej sprawie się nie dzieje" - zauważył lider Platformy. "To oznacza, że w relacjach z ministrem Macierewiczem prezydent wywiesił białą flagę, że nie chce egzekwować swoich ustawowych i konstytucyjnych prerogatyw. To bardzo źle. Nie można dopuszczać do tego, żeby polskie bezpieczeństwo było zakładnikiem niekoordynowanych, absurdalnych, niezrozumiałych decyzji Macierewicza" - oświadczył Schetyna. "Wojna wewnątrz środowiska PiS" Odnosząc się do stosunków prezydenta Dudy z ministrem Zbigniewem Ziobro polityk odparł: "Słyszałem o wywiadzie pana prezydenta, ale wywiad jest z wtorku, a w sobotę prezes Kaczyński nawiedził niespodziewanie konwencję Solidarnej Polski. To tylko świadczy o tym, jak wygląda wojna wewnątrz środowiska PiS". "Zawsze i ciągle będzie pytanie do prezydenta Dudy, tak jak mówiłem wcześniej, że to jest jego decyzja, czy zechce być prawdziwym szefem sił zbrojnych i głową państwa i czy będzie wykonywał prerogatywy konstytucyjne. Jeżeli będzie zakładnikiem, czy ministra Ziobro, czy prezesa Kaczyńskiego, to znaczy, że nie chce realizować tej wielkiej misji, którą otrzymał od Polaków w momencie wyboru w 2015 r." - podkreślił lider PO. "Prezydent na razie nie zdaje tego egzaminu" "Ciągle mam wrażenie, że prezydent Andrzej Duda nie chce zbudować tej pozycji podmiotowej, bo ciągle jego relacje z prezesem Kaczyńskim są takie, jak przed wyborami prezydenckimi. On nie jest petentem, nie może być petentem w stosunku do prezesa Kaczyńskiego, tylko musi być głową państwa. I to zawsze będzie pytanie do niego. Na razie tego egzaminu nie zdaje" - ocenił Grzegorz Schetyna. W wywiadzie opublikowanym w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Do Rzeczy" prezydent Andrzej Duda powiedział, że ataki na niego "pochodzą głównie z jednego środowiska; bynajmniej nie jest to środowisko PiS". Dodał, że chodzi o "jednego z koalicjantów PiS w ramach Zjednoczonej Prawicy". "Wyborcy doskonale pamiętają, że te same osoby w 2011 r., zaraz po wyborach parlamentarnych, zdradziły Prawo i Sprawiedliwość, próbowały rozbić klub parlamentarny PiS i partię. Potem wielokrotnie, publicznie i ostro atakowały śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego w związku z podpisaniem Traktatu Lizbońskiego" - powiedział Duda. W wywiadzie powiedział również, że relacje między prezydentem a szefem MON to trudna współpraca; i kompetencje, jeżeli chodzi o armię, w konstytucji są bardzo powiązane; siłą rzeczy dochodzi tu do różnego rodzaju kolizji. "Są zachowania i decyzje MON, z którymi trudno mi jako prezydentowi się pogodzić oraz których na pewno nie zaakceptuję" - podkreślił Andrzej Duda.