Do budowy "jak najszerszego, prodemokratycznego bloku na wybory parlamentarne" oraz do połączenia klubów parlamentarnych PO i Nowoczesnej wezwały zgromadzone w sobotę w Warszawie na wspólnym posiedzeniu rady krajowe obu ugrupowań. Przyjętą przez aklamację uchwałę w tej sprawie odczytali wspólnie sekretarze PO i Nowoczesnej - Robert Tyszkiewicz i Adam Szłapka. W uchwale rady krajowe PO i Nowoczesnej apelują o "utworzenie jak najszerszego prodemokratycznego bloku opozycyjnego na wybory parlamentarne, we współpracy ze środowiskami samorządowymi". Ponadto uchwała zawiera "rekomendację dla klubów parlamentarnych PO i Nowoczesnej, by utworzyły jeden klub parlamentarny, zwiększając skuteczność opozycji w Sejmie i Senacie". "Tylko powstanie szerokiej koalicji obywatelskiej, europejskiej i samorządowej daje szanse na zwycięstwo w jesiennych wyborach sił patriotycznych, demokratycznych i proeuropejskich. Zwycięstwo takiej koalicji ocali Polskę przed rządami populistów i państwem partyjnym. Tylko zwycięstwo takiej koalicji pozwoli skutecznie pracować w najważniejszych dla Polaków sprawach - naprawić służbę zdrowia, zlikwidować smog, zbudować przyjazną administrację, zwiększyć płace, zlikwidować bariery w gospodarce, ocalić rządy prawa i standardy demokracji, przywrócić silna pozycję międzynarodową Polski" - głosi uchwała. "Dzisiejsze decyzję traktujemy jako pierwszy krok na tej drodze" - dodają wspólnie władze PO i Nowoczesnej. Wcześniej Grzegorz Schetyna mówił: "Z radą Krajową Nowoczesnej postanowiliśmy utworzyć wspólny klub parlamentarny i zacieśnić współpracę naszych struktur". "Zbieramy wszystkich ludzi dobrej woli. Będzie nas więcej, a nie mniej. Z tej drogi nie ma odwrotu, tylko w jedności jest siła" - zaznaczył. Jak dodał, swój akces do koalicji i wspólnej pracy zgłosili też samorządowcy. Analiza ostatnich wyborów Schetyna podczas swojego wystąpienia odniósł się do wyników wyborów do PE, które uzyskała Koalicja Europejska. "Nie są takie jak byśmy chcieli, to jest jasne, jedni mówią, że prawie 40 procent to jednak dużo, inni załamują ręce i biadolą, że to zbyt mało (...). Trzeba patrzeć naprzód, to jest ten czas i o wiele ważniejsze od tych liczb jest to, jak my się dzisiaj zachowamy, czy będziemy razem, czy damy się rozbić, czy opuścimy głowy czy podniesiemy je wysoko, czy się poddamy czy zmobilizujemy, czy stać nas na to, żeby znowu zakasać rękawy i wziąć się ostro do pracy, czy będziemy narzekać i zagadamy się na śmierć (...) to dla nas chwila próby" - powiedział Schetyna. "To jest czas, kiedy poznaje się ludzi, to jest czas, kiedy trzeba pokazać charakter, dopóki stoimy ramię przy ramieniu, dopóki nie rozejdziemy się każdy w swoją stronę, dopóki to o co walczymy nie przestaje być dla nas ważne, nie da się nas pokonać" - dodał lider PO. Schetyna mówił, że opozycja nie zmienia zdania. "Nadal żądamy, żeby prawo było jednakowe dla wszystkich, chcemy praworządności i uczciwości" - podkreślił lider PO. "W czerwcu ruszamy w Polskę" "Jeszcze w czerwcu wyruszamy w Polskę, będziemy docierać do gmin i powiatów. Odwiedzimy je ja i inni liderzy koalicji, każdy okręg wyborczy w Polsce. Będziemy słuchać Polaków. Pojedziemy przede wszystkim w te miejsca, gdzie ludzie nam nie zaufali. Z szacunkiem wysłuchamy ich zdania i będziemy przekonywać. Nie ma w Polsce człowieka, z którym nie warto porozmawiać. Na nikogo nie wolno się obrażać, nikogo nie wolno lekceważyć. Jeżeli kogoś nie przekonaliśmy, to znaczy, że to my musimy się bardziej postarać" - powiedział Schetyna podczas obrad rad krajowych Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej. Jak mówił, "najważniejsze wybory już niedługo". "Będziemy do nich gotowi. Jeszcze bardziej przygotowani niż do tych majowych. Chcę jasno powiedzieć tu i teraz: wnioski polityczne i organizacyjne potrafimy wyciągnąć. Przed nami dużo pracy i zaczynamy już dzisiaj. Bo nie ma czasu do stracenia. Bo nie ma na co się i na kogo oglądać" - powiedział. "To my musimy te wybory wygrać, bo nikt za nas tego nie zrobi" - dodał. "My zjednoczona opozycja, my ludzie dobrej woli, my koalicja obywatelska, europejska i samorządowa" - zapewnił. "Nie zmarnujemy ani jednego dnia na załamywanie rąk i na narzekaniu. Nasza determinacja nie zmaleje, tylko wielokrotnie wzrośnie. Ani przez moment nie przestaniemy walczyć, ani przez moment nie zwątpmy w Polaków. Anie przez moment nie przestaniemy myśleć o zwycięstwie i pracować by na nie zasłużyć" - powiedział. "W sierpniu przedstawimy program koalicji" "Organizuje nowy sztab i profesjonalne zaplecze. W nowym sztabie znajdą się wybitni fachowcy, ludzie i energetyczni i profesjonalni. Będzie tam m.in. Krzysztof Brejza, Adam Szłapka zapraszam także Jacka Karnowskiego. Będziemy tam wszyscy" - powiedział Schetyna. Jak dodał, "analizujemy dane, które są dostępne i zlecamy następne badania, tworzymy nowe zespoły i efektywną strukturę". "Potrzebujemy zmiany pokoleniowej. To będą wybory, w których wystawimy szeroką reprezentację młodych ludzi. Niezbędna nam jest ich energia. Najwyższy czas, żeby wzięli odpowiedzialność za swoją własną przyszłość" - podkreślił lider PO. "W wyniku naszych czerwcowych, lipcowych spotkań w całej Polsce powstanie program koalicji, przedstawimy go w sierpniu. Zamieścimy w nim to, co usłyszymy od Polek i Polaków. Zrobimy to, czego oni pragną. Tak jak ludzie oczekują napiszemy kompleksowy program naprawy państwa, a jest co naprawiać" - oświadczył Schetyna. "Nic, co jest dane, nie będzie odebrane" "Partyjniacy, którzy zastąpili specjalistów nie są w stanie przeprowadzić żadnego usprawnienia, bo wszystko wypada im z rąk. Oni nawet zarządzać tym, co jest, nie potrafią" - przekonywał Schetyna. "Kiedy PiS powtarzało swoim haśle wyborczym 'Polska w ruinie', nie uprzedził Polaków, że jest to nazwa ich programu wyborczego" - mówił. "I trzeba przyznać, że realizują ten program wyborczy z wielką determinacją" - dodał. "Jedyne co tej władzy nie przerasta, to proste wypłacanie pieniędzy. To też jest ważne - powtarzam więc jeszcze raz - nic co jest dane, nie będzie odebrane, ale państwo ma również inne zadania" - podkreślił szef PO. Powiedział, że wśród pilnych zadań są m.in. ratowanie życia na SOR, dostęp do lekarza specjalisty, edukacja dzieci i dbanie o ich przyszłość. "Trzeba dać matkom szansę na prace, poprzez dostęp do żłobka i przedszkola. Trzeba dać żyć i zarabiać przedsiębiorcom. Trzeba wreszcie zadbać o ludzi, którzy pracują, bo ich potrzeby przestały już państwo w ogóle obchodzić" - wyliczał. "Musimy na poważnie zabrać się wreszcie za czystość powietrza, bo zaczynamy się dusić" - dodał. "Przekonamy, Polaków, że zasługują na więcej, bo państwo PiS nie nadąża za Polakami" - ocenił. "Gwarantuję wam jedność" Schetyna w sobotę przypomniał słowa Donalda Tuska z 4 czerwca, z Gdańska, który mówił o wydarzeniach sprzed 30 lat. "Przypominał, że wtedy zwyciężyła jedność i determinacja (...) dawał nam za przykład Lecha Wałęsę i Solidarność, która łączyła niemal wszystkich Polaków" - mówił lider PO. "To dobry wzór i będziemy z niego korzystać" - zadeklarował, apelując o zjednoczenie. "Czy wyobrażacie sobie, jakby to wyglądało, gdyby w 1989 roku - 30 lat temu - opozycja wystartowała w kilku blokach. Gdyby 'wojna na górze' rozegrała się przed wspólnym zwycięstwem. Ręczę wam, że nie mielibyśmy dziś okazji, do obchodzenia tego wspaniałego święta" - mówił do członków rad krajowych. "Dlatego przestrzegam przed takim myśleniem dzisiaj" - dodał. "Historia pokazała, że polityków, którzy robili sobie zdjęcie z Lechem Wałęsą dzieliło bardzo wiele. Późniejszą ich drogę możemy różnie oceniać, ale wtedy wszyscy razem zrobili jedną rzecz wielką i wspólną - schowali swoje indywidualne ambicje, stanęli razem i dlatego zwyciężyli" - mówił. "Zmienili Polskę i dali nam wolność" - przypomniał Schetyna. Libnauer: Program na miarę oczekiwań milionów Polek i Polaków Głos po Schetynie zabrała Katarzyna Lubnauer, liderka Nowoczesnej."Zwieramy szyki. Dwa środowiska polityczne: Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, w wielu sprawach bardzo sobie bliskie, w kilku niekoniecznie, postanawiają, że dla dobra Polski i Polaków jeszcze mocniej poszukają tego, co nas łączy. I zbudują program na miarę oczekiwań milionów Polek i Polaków" - powiedziała Lubnauer w trakcie swojego wystąpienia. Jej zdaniem, za nimi "trzy miesiące politycznego meczu". "Do przerwy przegrywamy. I choć doskonale wiem, że graliśmy pod górkę, pod słońce, a w drugiej części meczu może być tylko trudnej, to wiem, że powodów do tego, że jeszcze nie wygrywamy, trzeba szukać u siebie, nie u naszych przeciwników politycznych" - tłumaczyła. Jak wskazała, "na początek wysyłamy wyraźny sygnał: plan połączenia naszych klubów w Sejmie, by pokazać, że to nie jest tylko deklaracja, tylko realne działanie i czyny". "Czy to oznacza poświęcenie podmiotowości naszych środowisk? Absolutnie nie. Gdyż każdy z nas niesie swoje wartości i programy, które są ważne dla naszych wyborców i ich synergia ma szansę zbudować większą wartość, nową jakość" - powiedziała Lubnauer. "Doprowadzimy do tego, żeby Polacy żyli dłużej i zdrowiej" "Chcemy w ciągu najbliższych ośmiu lat uczynić Polskę najlepszym do życia krajem w Unii Europejskiej. Chcemy, żeby Polacy z dumą mówili o sowim kraju z wszystkimi innymi przedstawicielami innych krajów europejskich" - powiedziała liderka Nowoczesnej. Jak zapewniała, "wiemy, jak to zrobić". "Doprowadzimy do tego, żeby Polacy żyli dłużej i zdrowiej. Nikt nie może latami czekać na wizytę do specjalisty(...). Doprowadzimy do głębokich zmian w zniszczonym przez PiS systemie ochrony zdrowia, który zapewni lekarzom, i stażystom i specjalistom, pielęgniarkom, ratownikom medycznym i personelowi pomocniczemu odpowiednie wynagrodzenie i warunki pracy" - mówiła. Z kolei pacjenci - jak dodała - będą mieli "niezbywalne prawo do zdrowia, do leczenia i wyzdrowienia na europejskim poziomie". Kolejna zmiana ma dotyczyć edukacji. "Przeprowadzimy prawdziwą reformę edukacji. Taką, która przywraca godność nauczycielom, taką, która daje przyjazną szkołę dzieciom, która pozwoli im zdobyć kompetencje, które pozwolą im w pełni konkurować na europejskim rynku" - powiedziała. Lubnauer oceniła, że udała się współpraca na miarę Koalicji Obywatelskiej, "która w wyborach samorządowych pokazała oponentom z PiS, że potrafimy wygrywać i to w wielkim stylu". "Teraz mamy szansę poszerzyć naszą koalicję jeszcze o środowiska samorządowe. Samorządowców, którzy cieszą się w Polsce wyjątkowo wysokim zaufaniem, większym od wszystkich innych polityków" - wskazała. Jak mówiła, opozycja po wygraniu wyborów we współpracy z samorządami zapewni dostępne blisko domów przedszkola i żłobki. Dodał, że zostanie również dokonany gruntowny przegląd polskiego prawa, by zlikwidować "tysiące głupot utrudniających codziennie życie Polaków". "Postawimy na skuteczna i przyjazną Polakom administrację" - powiedziała. Dodał, że trzeba postawić wielki nacisk na poprawę warunków działalności biznesmenów. "Zlikwidujmy więc mnożące się przez PiS bariery dla gospodarki, wprowadźmy wreszcie prosty system podatkowy i doprowadźmy do pełnego wykorzystania polskiej gospodarki" - mówiła szefowa Nowoczesnej. Zapowiedziała też postawienie na transformację energetyczną i walkę ze smogiem. "Zachowamy dotychczasowy dorobek kolejnych rządów w polityce społecznej, ale wprowadzimy też rozwiązania zachęcające Polaków do pracy i pomagające im wykorzystać ich potencjał i kreatywność" - powiedziała Lubnauer. Trzaskowski: Jako samorządowcy włączymy się w kampanię wyborczą Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podkreślił, że trzeba być blisko ludzi i stawiać na samorząd. "Samorząd, który jest uosobieniem solidarności, który jest uosobieniem tego, żeby być wśród ludzi, dla ludzi, i żeby decyzje były podejmowane jak najbliżej ludzi, Polek i Polaków" - zaznaczył. "I to też gwarantujemy. I dlatego jako samorządowcy włączymy się w tę kampanię wyborczą po stronie Koalicji Obywatelskiej, po stronie Koalicji Europejskiej. Dlatego, że uważamy, że jeżeli nie będzie silnego samorządu, to władza będzie się coraz bardziej oddalać od obywatela. I to też gwarantujemy w najbliższej kampanii wyborczej" - oświadczył Trzaskowski. Dodał, że opozycja wyciąga wnioski. "Udało się w Warszawie, udało się w Łodzi, udało się w Poznaniu, udało się w mniejszych miasteczkach i wsiach. Dlaczego się udało? Dlatego, że umieliśmy mówić językiem konkretnym. Co innego mówiłem na Pradze Północ, na czym innym się koncentrowałem, dlatego, że tam były inne potrzeby. O czym innym mówiłem na Ursynowie, o czym innym rozmawiałem z seniorami, o czym innym rozmawiałem z ludźmi młodymi. Dokładnie tak samo robili samorządowcy, którzy wygrali te wybory, bo my po prostu wiemy, że trzeba konkretów, trzeba konkretnej rozmowy" - mówił prezydent stolicy. "Udało się w wyborach samorządowych i gwarantuję, że uda się również w tych wyborach, które będą decydowały o przyszłości Polski, ale również będą decydowały o przyszłości samorządu i dlatego tutaj z Jackiem Karnowskim jestem i z wieloma innymi samorządowcami, żeby o tym głośno i wyraźnie mówić" - zaznaczył Trzaskowski. "Władza ma być blisko obywateli, ale przede wszystkim władza ma być dla obywateli" - dodał. Głos prezydenta Sopotu Prezydent Sopotu Jacek Karnowski mówił, że wielu samorządowców już kilka miesięcy temu zaproponowało liderom PO, Nowoczesnej i PSL, że wystartują do Senatu - tam, gdzie opozycja nie ma obecnie mandatów. "Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie szedł na Pomorzu tam, gdzie jest Borsuk czy Sławek Rybicki, ale myślimy o tych miejscach, gdzie nie ma senatorów PSL czy PO, a na Pomorzu są dwa takie miejsca na sześć, stąd bliska jest nam idea 99:1" - podkreślił prezydent Sopotu. Zaproponował też liderom partii opozycyjnych, by przyjęli samorządowców na swe listy od Sejmu. Przypomniał, że metoda przeliczania głosów na mandatu w Sejmie (metoda d'Hondta) premiuje jedność. Karnowski odniósł się także do zaprezentowanych 4 czerwca w Gdańsku "21 Tez Samorządowych", które - jak mówił - mają być odpowiedzią m.in. na "fatalny stan" oświaty, zdrowia i ochrony środowiska, "zamach na niezależne" sądy oraz nienawiść, którą - według niego - "sieje" TVP. "O tej nienawiści przekonaliśmy się jak potrafi być straszna na początku stycznia, kiedy został zamordowany nasz przyjaciel, wielki prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. I wtedy postanowiliśmy sobie, że musimy coś zrobić, też wziąć sprawy w swoje ręce. I stąd powstały te tezy samorządowe 4 czerwca" - dodał Karnowski. Przyznał, że tezy te są odważne. "Ale jeżeli ktoś nam zarzuca, że chcemy jakiegoś rozbioru Polski, to chciałem przypomnieć, że nasi dziadkowie ginęli za tą Polskę, a niejeden z nas siedział w więzieniu czy w areszcie, był wyrzucany z pracy czy ze studiów właśnie za tę Polskę" - powiedział prezydent Sopotu.