- Powinniśmy mieć inicjatywę i pomysł na to, jak uczcić pamięć 96 ofiar (katastrofy smoleńskiej). Zdecydować czy powinien być pomnik, w którym miejscu, a jeśli pomnik to - w moim przekonaniu - powinien stanąć na Powązkach - powiedział Schetyna w środę dziennikarzom w Sejmie. Jak podkreślił, Pałac Prezydencki powinien być miejscem urzędowania prezydenta. Schetyna uważa, że krzyż, który obecnie stoi na Krakowskim Przedmieściu powinien - zgodnie z porozumieniem podpisanym pod koniec lipca przez Warszawską Kurię, Kancelarię Prezydenta, organizacje harcerskie i duszpasterstwo akademickie kościoła św. Anny - znaleźć się właśnie w kościele św. Anny. - Ta umowa powinna po prostu zostać wyegzekwowana. Zabrakło determinacji i wyobraźni - mówił. Zapytany kogo ma na myśli, marszałek odparł, że tych, "którzy (umowę) podpisali, nie wyegzekwowali, którzy nie przenieśli krzyża, nie podjęli ostatecznego zobowiązania co dalej z pomnikiem i z żałobą". Na pytanie, czy to prezydent Bronisław Komorowski był mało zdeterminowany w sprawie przeniesienia krzyża, odparł, że ma na myśli Kancelarię Prezydenta oraz Warszawską Kurię. - Teraz diecezja warszawska powinna podjąć decyzję (w sprawie przeniesienia krzyża) - uważa Schetyna. Według marszałka obecnie wszystkim powinno zależeć na tym, żeby tę kwestię zamknąć i ostatecznie przerwać. - Wszystko powinno mieć swoje miejsce. Powinniśmy nauczyć się czcić pamięć, chronić normalność w tej kwestii, bo źle się dzieje, a eskalacja nikomu nie służy - podkreślił. Marszałek uważa, że politycy powinni mieć dystans do tej sprawy i wzajemnie się szanować, bo pod Smoleńskiem zginęły osoby z różnych opcji politycznych.