- Prezydent elekt wskazał dwie osoby do KRRiT. Rozumiem, że w ten sposób Platforma wyczerpuje, czy wyczerpała swój limit. Nie jest wolą PO dominować w Krajowej Radzie Radiofonii i nie będzie tak, że media publiczne poddane będą jakiemuś dyktatowi politycznemu, czy partyjnemu - powiedział dziennikarzom w poniedziałek w Sejmie Schetyna. Bronisława Komorowski - w czasie, gdy jeszcze był marszałkiem Sejmu i pełnił obowiązki prezydenta - powołał w skład KRRiT Jana Dworaka i Krzysztofa Lufta. Nominacjami zaskoczeni byli politycy PO; krytykowała je opozycja. Swoich członków do pięcioosobowej Krajowej Rady powołać jeszcze muszą Sejm (dwóch) i Senat (jednego). Kandydaci w Senacie już zostali zgłoszeni: PO rekomendowała Stefana Pastuszkę (związanego z PSL), a PiS - Grzegorza Czelaja. W Sejmu kluby mają czas do 15 lipca na zgłoszenie kandydatów. - Dobrze by było, gdyby kandydatury były ustalone w konsensusie politycznym, ale to sprawa klubów parlamentarnych - zaznaczył Schetyna. Pytany, czy PO będzie zgłaszać swoich kandydatów w Sejmie, powiedział, że nie słyszał o tym, by tak miało być. Również posłanka PO z sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła dziś, że PO nie zgłasza nikogo do KRRiT i czeka na wskazania środowisk związanych z mediami. - Szukamy dobrych osób, z dobrą rekomendacją, z dobrymi życiorysami (...), jak te nazwiska wpłyną, rozpatrzymy je i wybierzemy najlepsze osoby - wyjaśniała. Nie wykluczyła, że PO poprze któregoś z kandydatów zgłoszonych przez inne klubu parlamentarne. - Dla nas znaczenie będzie miało merytoryczne przygotowanie, dotychczasowe osiągnięcia, znajomość rynku mediów i zarządzania nimi - deklarowała. Nie wszyscy w Platformie mają jednak podobne zdanie. Szefowa sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) powiedziała, że partia nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie kandydatów do KRRiT. - Jeżeli podejmiemy decyzję, że nikogo nie zgłaszamy, której w żaden sposób nie mogłabym zrozumieć, to poinformujemy o tym - zapowiedziała. Posłanka zastrzegła, że PO nie miała i nie ma zamiaru zgłaszać dwóch kandydatów do KRRiT w Sejmie. Może to oznaczać, że jedno z dwóch miejsc (o obsadzeniu, których decydują posłowie) w KRRiT mogłoby przypaść opozycji. Śledzińska-Katarasińska nie chciała zdradzić, komu Platforma chce "oddać" miejsce w Radzie. Jak zaznaczyła, przypadnie ono temu kandydatowi, który wygra głosowanie w Sejmie. Przedstawiciel koalicyjnego PSL, członek Komisji Kultury i Środków Przekazu Tadeusz Sławecki ocenił, że w Krajowej Radzie powinno się znaleźć miejsce dla przedstawiciela opozycji. Reprezentant ludowców najprawdopodobniej zostanie wybrany przez Senat, bowiem senatorowie PO, którzy mają większość, zgłosili już kandydaturę prof. Stefana Pastuszki, byłego senatora PSL. Według Śledzińskiej-Katarasińskiej nominacje Komorowskiego utrudniły PO decyzję w sprawie kandydatur na członków KRRiT. - Byliśmy zaskoczeni sytuacją szybkiego zgłoszenia kandydatów przez pana prezydenta - przyznała. Oceniła, że charakter nominowanych przez Komorowskiego reprezentantów wyklucza niektóre rozważane wcześniej przez PO kandydatury. - Rada musi reprezentować dość bogate spektrum tematyczne. Myśleliśmy o dziennikarzu, ale w związku z tym, że taka osoba została już powołana (Luft był dziennikarzem - przyp. red.), to trudno to dublować - powiedziała. Wcześniej politycy PO jako potencjalnego kandydata do KRRiT wymieniali m.in. nazwisko Jerzego Sosnowskiego - pisarza, dziennikarza radiowej Trójki.