Schetyna wyjaśnił, że chodzi o relokowanie uchodźców, "kobiet i dzieci, chodzi o kilkadziesiąt osób, bo takie jest to zobowiązanie". Pytany o kwestie referendum ws. uchodźców odpowiedział, że "jeżeli rząd Beaty Szydło chce organizować referendum, to ja pytam panią premier, jakie będzie pytanie w tym referendum: czy Polska jest gotowa przyjmować kobiety i dzieci, ofiary wojny domowej w Syrii, czy też, bo może tak trzeba zadać wprost pytania, czy Polacy są za opuszczeniem Unii Europejskiej" - mówił Schetyna. W jego ocenie bowiem, "jeżeli ktoś podważa wspólne decyzje Rady Europejskiej, te podjęte w 2015 roku, podważa europejskie ustalenia, podważa dyrektywy europejskie, to znaczy, że nie chce być w UE, to znaczy, że chce UE opuścić". "To po prostu lepiej zapytać o to Polaków wprost" - uznał Schetyna. Zaznaczył jednocześnie, że Polska jest ostatnim krajem, który odmawia realizowania decyzji dot. relokacji uchodźców. "Nawet w sposób symboliczny, bo przecież to jest symbol" - ocenił Schetyna. Przypomniał, że w czwartek decyzję w tej sprawie podjęli Austriacy, gdzie - jak mówił - chodzi o 60 osób, a w naszym przypadku jest to jeszcze mniej. "Widzimy, że PiS w kwestiach uchodźczych, kwestii humanitarnej pomocy dla osób, które jej potrzebują, bo są ofiarami wojny w Syrii, wytacza najcięższe działa i walczy, nie tylko z opozycją, nie tylko z Platformą Obywatelską w kraju, ale także z Komisją Europejską w Brukseli" - mówił szef PO. Jego zdaniem są to działania nie tylko absurdalne, "ale szkodzące polskiej racji stanu i polskiemu interesowi". "Taka wojna atomowa z Komisją Europejską zakończy się nie tylko wyrzuceniem nas na margines decyzji UE, ale także poza UE" - ostrzegał. W jego opinii jest to realizacja planu prezesa PiS dot. wyprowadzenia Polski z UE. "Pytam się tych, którzy w sposób kompletnie niezrozumiały straszą komisję Europejską i grożą oddaniem sprawy do sądu, czy zdają sobie sprawę z tego, co robią. Czy też realizują przemyślany scenariusz Jarosława Kaczyńskiego, który ma wyprowadzić Polskę z UE, bo tak to wszystko wygląda, że to jest realizacja tego scenariusza" - ocenił. Dopytywany, na ilu uchodźców zgodziłby się, gdyby władzę w Polsce sprawował rząd PO, przypomniał, że w 2015 roku, ustalenia dotyczyły 6,9 tys. uchodźców, ale obecnie liczba ta - jego zdaniem - jest dużo mniejsza, kilkadziesiąt osób. Zmieniła się bowiem - jak mówił - sytuacja w Europie i prawo europejskie, i chętnych do przyjazdu do Polski jest obecnie "dużo, dużo mniej". Schetyna wziął udział w piątek w uroczystości nadania tytułu doktora honoris causa Politechniki Rzeszowskiej prezydentowi Rzeszowa Tadeuszowi Ferencowi.