Schetyna został spytany w TVN24 czy, według niego, nauczyciele "powinni strajkować dalej". "Niestety tak" - odparł. Według niego, rząd "pozorował" rozmowy ze oświatowymi związkami zawodowymi oraz nie słucha ich postulatów. W ocenie szefa PO widać też, że "nauczyciele są bardzo zdeterminowani", by osiągnąć swój cel. Jego zdaniem, jeśli strajk będzie trwał, to głos w tej sprawie powinien zabrać premier Mateusz Morawiecki oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński. Schetyna został też zapytany o wypowiedzi niektórych polityków PiS, którzy sugerowali, że szef PO "zaplanował" strajk wraz z prezesem ZNP Sławomirem Broniarzem. "Nie, to obraźliwa teza" - odparł lider PO. Podkreślił, że z Broniarzem ostatni raz rozmawiał w 2018 roku. Szef Platformy ocenił też, że decyzja części związków zawodowych o wszczęciu strajku "była bardzo przemyślana, konsekwentnie wypracowana i nie poddająca się zewnętrznym wpływom". Schetyna: Namawiam Tuska, żeby nie był z boku Pod koniec marca szef Platformy spotkał się z Tuskiem w Brukseli. Według doradcy Schetyny ds. międzynarodowych Marcina Bosackiego spotkanie dotyczyło "przyszłości Polski i Europy". Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że szef Platformy i były polski premier rozmawiali m.in. o wyborach do Parlamentu Europejskiego i brexicie. "Namawiam go (Tuska - PAP) serdecznie do tego, żeby nie był z boku, tylko żeby zaangażował się ze wsparciem dla tych, którzy walczą o podmiotową obecność Polski w Europie" - oświadczył Schetyna w czwartek TVN24. Dodał, że w jesiennych wyborach parlamentarnych "bierze pod uwagę wariant" kandydowania przeciwko prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu w Warszawie. "Tradycją jest, że szef partii zawsze kandyduje w Warszawie" - podkreślił Schetyna.