Lider Platformy został zapytany o przebieg piątkowych głosowań w Sejmie m.in. nad nowelą Kodeksu karnego ws. pedifilii i zachowania posła PO-KO Sławomira Nitrasa. "Sposób prowadzenia wczorajszej debaty był kompromitujący dla marszałka Marka Kuchcińskiego. Traktowanie posłów opozycji inaczej, niż posłów partii rządzącej, straszenie karami, wyłączanie mikrofonu - to standardy wschodnie, powiem najdelikatniej jak mogę, nie do zaakceptowania w polskim parlamencie" - oświadczył Schetyna. "A zabranie możliwości zadawania pytań i zamknięcie debaty to już standardy Sejmu niemego z czasów XVIII wieku, to jest nie do zaakceptowania" - dodał polityk. Według Schetyny, to co zrobił poseł Nitras, to "pokazanie hipokryzji PiS, które udając walkę z pedofilią nie chce zgodzić się na powołanie niezależnej państwowej komisji, udaje że chce tę sprawę wyjaśnić, a jeszcze głębiej wpycha to pod dywan". "To chciał pokazać i pokazał poseł Nitras" - ocenił szef Platformy. Przed godziną 22 w czwartek Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu karnego, która zaostrza kary za przestępstwa dotyczące m.in. pedofilii. W trakcie głosowania nad poprawkami marszałek Kuchciński zdecydował o niedopuszczaniu do zadawania pytań. Jak wyjaśnił, powodem jest sposób zadawania pytań, który - jak zaznaczył - wpływa bardzo negatywnie na jakość debaty. Poinformował, że przedstawiciele klubów będą mogli zadać jedno pytanie przed głosowaniem nad całością projektu. Oburzenie posłów PiS wywołało zachowanie Nitrasa, który schodząc z mównicy sejmowej podszedł do miejsca, w którym siedział prezes PiS Jarosław Kaczyński i zostawił przed nim dziecięcy bucik. W tym momencie siedzący obok wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) chwycił bucik i rzucił w Nitrasa. Poseł PO-KO podniósł go i próbował ponownie położyć przy Kaczyńskim; na drodze stanął mu jednak szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski oraz wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.