Schetyna zaznaczył, że nie był na wtorkowym posiedzeniu klubu Platformy, na którym podejmowano decyzję ws. Nowickiej. Dodał, że gdyby na nim był, przekonywałby partyjnych kolegów do zmiany decyzji. - Nie rozumiem tej decyzji. Ona jest trudna, by ją opisać i by jej bronić - mówił Schetyna w czwartek w radiowej Trójce. Wiceszef PO zaznaczył, że Janusz Palikot to "nie osoba z jego bajki". - Bardzo się różnimy, ale uważam, że trzeci klub w Sejmie powinien mieć prawo do decyzji w tej sprawie (swojego wicemarszałka-red.) - przekonywał Schetyna. Jak zaznaczył, o odwołaniu Nowickiej zamierza rozmawiać z kolegami z partii. W jego opinii ta sprawa "nie ma nic wspólnego z jednością w partii". - W pewnych kwestiach możemy się różnić - podkreślił, odwołując się do środowej wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który powiedział, że "nie będzie tolerował zachowań, które zagrażałyby jedności Platformy w tych sprawach, w których jedność jest niezbędna". W środę premier powiedział też, że głosowanie przeciwko odwołaniu z funkcji wicemarszałka Sejmu Wandy Nowickiej jest obroną godności kobiety, podobnie jak ewentualne głosowanie za wyborem Anny Grodzkiej na tę funkcję. Skomentował też działania Palikota w celu odwołania wicemarszałek Nowickiej. - Nie można pozwolić, żeby polityk znany przede wszystkim z talentu do prowokacji wszystkich wodził za nos i bawił się w tego typu prowokacje. Prowokacje - nie dlatego, że Anna Grodzka, tylko dlatego, że dla własnych, politycznych gier, intryg będzie dyktował Sejmowi, kto ma być wicemarszałkiem, a kto ma nie być - podkreślił szef rządu. W piątek Sejm zajmie się wnioskiem klubu RP o odwołanie Nowickiej. Przeciwne temu wnioskowi będą kluby PO, PSL i SLD, co oznacza, że Nowicka może zachować stanowisko. Kandydatką Ruchu Palikota na nowego wicemarszałka jest Anna Grodzka.