Wicepremier i minister spraw wewnętrznych i administracji mówi "Dziennikowi", że za spekulacje, że to on właśnie ma zastąpić lidera PO "zapłacił dużą cenę". "Nie myślimy też o przyspieszonych wyborach. To diabelskie podszepty. Zła pokusa. Pamiętamy, jak skończył Jarosław Kaczyński próbując zagarnąć cała władzę. Za grzech zachłanności płaci się w polityce cenę straszną - zwierza się Schetyna "Dziennikowi". Komentując wysokie, 60-procentowe poparcie jakie PO otrzymała w sondażu TNS OBOP, wicepremier mówi, że jest ono w dużej mierze wynikiem słabości opozycji. - Kaczyńscy i Napieralski dają nam bardzo dużo miejsca. Wystarczy, że jesteśmy przyzwoici, normalni, spokojnie prowadzimy sprawy, by na ich tle Polacy zrozumieli, że to dziś najlepsza możliwa oferta na politycznym rynku - wyjaśnia Schetyna w rozmowie z "Dziennikiem".