- Jesteśmy gotowi od poniedziałku uruchomić środki finansowe, także zasiłki dla ludzi, którzy będą składali wnioski, którzy są poszkodowani w tej powodzi - zapewnił Schetyna. - Mam nadzieję, że będziemy mogli szybko zakończyć akcję ratowniczą i przejść do pomocowej, wypłacać zasiłki - dodał. - Podkreślił, że nie będzie problemu z brakiem pieniędzy. - Dysponuję rezerwą finansową w MSWiA, jest Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska - powiedział wicepremier. Zaznaczył jednak, że najpierw trzeba oszacować starty. Schetyna powiedział, że na zalanych terenach rozmawiał z poszkodowanymi mieszkańcami, ale też lokalnymi władzami i służbami ratunkowymi, którym podziękował za skuteczne reagowanie. Wicepremier zaznaczył, że nikt nie spodziewał się takiej skali powodzi. Dodał, że pierwsze ostrzeżenia mieszkańców przed wodą były o godz. 18. - Ludzie postanowili jednak zostać w domach i trzeba to zrozumieć. Mam informację, że nikt się nie spodziewał takiej skali tej powodzi i oberwania chmury. Najlepsze radary nie przewidziałyby tej skali - mówił Schetyna. W jego opinii, taka sytuacja jaka miała miejsce w Ropczycach, zdarza się raz na kilkadziesiąt lat. - Tak po prostu bywa i trzeba się przygotować na takie okoliczności w innych miastach - powiedział Schetyna. Wicepremier odwiedził pobliskie miejscowości Niedźwiadę i Łączki Kucharskie, spotkał się także z samorządowcami z powiatu ropczycko-sędziszowskiego oraz z Dębicy, gdzie woda też wyrządziła znaczne starty. Mieszkańcy Ropczyc z którymi rozmawiał dziennikarz PAP powiedzieli, że nie pamiętają takiej powodzi. Woda sięgała prawie dwóch metrów, żywioł niszczył wszystko co stało na jego drodze, przewracał samochody, niszczył słupy oświetleniowe. Niemal w całym mieście nie ma prądu i wody. Sklepy oraz banki są nieczynne; mieszkańcy, aby zrobić zakupy muszą jeździć do okolicznych miejscowości. Trwa usuwanie skutków powodzi, m.in. pompowanie wody z budynków, udrażnianie rowów, przepustów i dróg. Na spotkaniu sztabu kryzysowego ustalono konieczność szybkiego zapewnienia mieszkańcom zalanych terenów dostaw pitnej wody, żywności i niezbędnych leków. Ponadto Podkarpacki Inspektor Sanitarny zapewni niezbędne środki chemiczne do odkażania zalanych domów i obiektów użyteczności publicznej. Sprawdzi także punkty poboru wody spoza sieci wodociągowej. Wiadomo już, że ujęcia wody w Ropczycach i Dębicy są bezpieczne. Z kolei Wojewódzki Lekarz Weterynarii zorganizuje zbiórkę i utylizację padłych zwierząt. Będzie także przeprowadzona kontrola żywności w zalanych sklepach czy magazynach, aby nie trafiła do sprzedaży. W powiecie ropczycko-sędziszowskim i samych Ropczycach w czwartek na skutek intensywnych opadów deszczu wylała lokalna rzeka Wielopolka; zalała i podtopiła około 400 domów. Ewakuowano ok. 600 mieszkańców. Jest też jedna ofiara śmiertelna - mężczyzna w średnim wieku, mieszkaniec wsi Brzeziny. Jego ciało znaleziono na brzegu. Na Podkarpaciu po południu alarm powodziowy obowiązuje w powiatach: dębickim, ropczycko-sędziszowskim, strzyżowskim, w pow. brzozowskim alarm zamieniono na pogotowie.