Jak dodał szef MSZ, Nowakowi zależy, by sprawa jego oświadczenia została zamknięta. - On to bardzo przeżywa - mówił Schetyna. Nowak został oskarżony o złożenie w latach 2011-13 w sumie pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych (poselskich i ministerialnych), w których nie ujawnił, że posiada zegarek wart więcej niż 10 tys. zł. W poniedziałek sąd zamknął proces Nowaka. Prokuratura domaga się uznania jego winy i 20 tys. zł grzywny; obrona i sam Nowak chcą uniewinnienia. Sprawa stała się głośna, gdy w 2013 r. napisał o niej tygodnik "Wprost" (po publikacji i wszczęciu przez prokuraturę postępowania sprawdzającego w tej sprawie Nowak złożył korektę oświadczenia). Oskarżający w tej sprawie prokurator Przemysław Nowak podkreślał, że proces jest ważny dla wszystkich zobowiązanych do wypełniania oświadczeń majątkowych, bo wyznaczy granice. Wnosząc o uznanie winy oskarżonego i karę grzywny, prok. Nowak podkreślił, że i śledztwo i proces wykazały winę b. ministra transportu, który wiedział, że ma zegarek o wartości powyżej 10 tys. zł i powinien był wpisać go do oświadczenia. "Proszę, by wysoki sąd osądził mnie jako człowieka, a nie jako polityka - pewnie jakoś odpowiedzialnego za stosowanie tego prawa. Dziś, bez immunitetu, stoję przed moim państwem jako człowiek, który ma prawo popełniać błędy i się po nich podnosi, ale przede wszystkim jako człowiek, który ma przekonanie, że nie jest przestępcą" - mówił w "ostatnim słowie" Sławomir Nowak.