W czwartek premier Donald Tusk i prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawią w Sejmie informację o działaniach instytucji państwowych w sprawie Amber Gold. Według Schetyny po sprawie Amber Gold należy "postawić diagnozę", pokazać, jak do tego doszło i co zrobić, by więcej takich sytuacji nie było. - I do tego potrzebna jest ta jutrzejsza debata - powiedział wiceszef PO w środę wieczorem w TVN24. Pytany - czy aby uniknąć takiej sytuacji w przyszłości - prokurator generalny Andrzej Seremet powinien odejść, odparł: "nie wiem, to też będzie jutro dla niego - i to mówię z pełną odpowiedzialnością - poważny sprawdzian". Polityk nawiązał też do reformy rozdzielenia funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. "My, proszę też dobrze zrozumieć, dając prokuraturze niezależność i samodzielność - to było wielkie wyzwanie - bardzo byliśmy krytykowani w polskiej polityce, że to jest możliwe, że właśnie Platforma postawiła i ten plan swój i punkt programu realizuje w rzeczywistości". "Wartość sama w sobie" Na pytanie, czy zmiana się powiodła, odpowiedział, że czwartkowe wystąpienie Seremeta będzie sprawdzianem, czy prokuratura "jest w stanie sama się kontrolować i czy będzie w stanie przyznać się do błędu, jeśli te błędy zostały popełnione, a wiemy już, że zostały popełnione". "Ale powiem szczerze - broniłbym niezależności prokuratury, uważam, że to jest wartość sama w sobie" - dodał. Dopytywany, czy konkretnie broniłby prokuratora Seremeta, odparł, że poczeka na czwartkową informację i na debatę o dotychczasowej działalności Seremeta. Według Schetyny informacja prokuratora generalnego "to będzie sprawdzian, czy uniezależnienie prokuratury się powiodło i czy prokurator Seremet zdaje egzamin, bardzo ważny egzamin". Na przełomie września i października plany rządu na kolejne miesiące ma przedstawić premier Donald Tusk. Schetyna, pytany czego oczekuje po tzw. drugim expose szefa rządu, odparł, że powinno być ono "odważne, otwarte, twarde, mówiące o trudnej sytuacji". - Idą trudne czasy, musimy wspólnie podjąć zobowiązania, (...) być gotowym do tego, by pilnować budżetu i nie dać się zaskoczyć trudnej sytuacji finansowej, by antycypować zagrożenia. Raczej bym tego oczekiwał od premiera i ministra finansów - mówił. Podkreślił jednak, że najpierw trzeba "zamknąć sprawę" związaną z Amber Gold. - I potem będziemy mówić o expose, mam nadzieję, że we wrześniu będziemy mogli poważnie porozmawiać o tym nowym expose i nowym otwarciu - powiedział wiceszef PO. "Jesteśmy na dobrej drodze" Schetyna pytany był też o wtorkowy wyrok Trybunału w Strasburgu, który orzekł, że uniemożliwienie zastosowania in vitro w celu uniknięcia choroby genetycznej narusza europejską konwencję praw człowieka. Na pytanie, czy Platforma uwzględni to w swoim projekcie o in vitro, odparł: "to dodaje argumentów koncepcji PO". - Podobnie jak in vitro, które już jest gotowe i będzie debatowane w Sejmie, też wniosek o ustawę o związkach partnerskich już jest przegłosowany i będzie złożony do laski marszałkowskiej. To tworzy nowy klimat - powiedział. Podkreślił, że sprawa wymaga czasu i spokojnej debaty. - Ale uważam, że jesteśmy na dobrej drodze, by tę sprawę i debatować, i w perspektywie przyjąć - powiedział. W ramach PO funkcjonują dwa projekty dotyczące in vitro. Wiceszefowa klubu PO Małgorzata Kidawa-Błońska proponuje, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. Jej propozycja zakazuje natomiast selekcji zarodków i handlu nimi. Z kolei projekt ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina nie przewiduje mrożenia zarodków (proponuje, aby wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane). Zwolennicy projektu Kidawy-Błońskiej zapewniają, że nie zrezygnują z mrożenia zarodków. Władze klubu postawiły sprawę jasno: do laski marszałkowskiej ma trafić jeden, klubowy projekt ustawy. Do końca tygodnia wyniki swych prac ma przedstawić partyjny zespół PO ds. in vitro.