- Najpierw (spotka się) z kolegami z partii, potem z mediami, z opinią publiczną, żeby mógł wyjaśnić i opisać, co miał na myśli, udzielając tego wywiadu parę tygodni temu - powiedział Schetyna w środę w TVN24. Sprawa ma związek z wywiadem udzielonym przez Drzewieckiego, kiedy przebywał na urlopie na Florydzie. - Ja jestem dowodem na to, że Polska jest w dalszym ciągu dzikim krajem. Zabito mi matkę, taka jest prawda. W związku z tym nie mam odrobiny dobrych emocji do ludzi, którzy to zrobili. Na całe szczęście wiem - bo wierzę w Boga - że jest piekło, że ci ludzie trafią do piekła - powiedział wtedy Drzewiecki. Mówił też, że gardzi polityką i zapewnił, że zawsze działał zgodnie z prawem. Schetyna pytany, za jakie słowa z tego wywiadu były minister powinien przeprosić, odparł: "Musi doprecyzować, co chciał powiedzieć, co myślał, mówiąc, że Polska jest dzikim krajem. To jest najbardziej bulwersujące". Dodał, że mimo powrotu Drzewieckiego z urlopu i jego dzisiejszej wizyty w Warszawie, w domu poselskim, nie widział się z nim. Dodał, że nie uważa, by Drzewiecki psuł atmosferę kampanii prawyborczej w PO. Drzewiecki w październiku 2009 r. został odwołany z funkcji ministra sportu w związku z tzw. aferą hazardową. Według materiałów CBA, on oraz były szef klubu PO Zbigniew Chlebowski mieli lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka i Jana Koska. Obaj temu zaprzeczyli.