Grzegorz Schetyna był także pytany o plany na zbliżający się maraton wyborczy. "Polityka jest jak surfing, trzeba mieć wyczucie, kiedy dobrze wskoczyć na grzbiet właściwej fali, która będzie mogła nieść, nie tylko dzięki własnej pracy i konsekwencji, ale również dzięki sprzyjającym czynnikom zewnętrznym" - ocenił. Zdaniem Schetyny, PiS nie przekona wyborców obietnicami. "Partia Kaczyńskiego, atakując PO w kampanii, przedstawiała się jako ugrupowanie skromne, dobrze zorganizowane, uczciwie zarządzane, które nie jest "Polską w ruinie". Dzisiaj jej wiarygodność jest zrujnowana. Nagrody zdemolowały wizerunek PiS jako partii, która nie idzie po władzę dla pieniędzy. Każdy widzi, że nikt tak nie ograbia Polski jak PiS" - argumentował. Na pytanie dziennikarza o listę wstydu "Pulsu Biznesu", która przedtsawiała będących na państwowym garnuszku 428 działaczy PO, członków ich rodzin i znajomych, Schetyna odpowiedział, że "nie można tego porównać, ze skalą PiS". "FOR podaje, że minimum 13 tysięcy osób związanych z PiS dostało pracę w spółkach Skarbu Państwa. PiS stworzył system przejmowania posad w spółkach państwowych i agencjach, pozwalający odejść danej osobie po kilku miesiącach, wziąć odprawę i przejść na inną posadę, a jej miejsce zajmuje inna osoba związana z PiS. Partia Kaczyńskiego opracowała system łupienia państwa. Kwestią czasu jest, kiedy dotrze to do świadomości Polaków" - uzasadnił.Zdaniem Schetyny, ministrowie nie zwrócą nagród, tak jak obiecał prezes PiS. "Będą się przed tym bronić, bo tych pieniędzy nie mają. Mówią nam o tym na korytarzach sejmowych" - powiedział. "PiS doszedł do władzy po to, żeby zarabiać więcej niż inni. Oni gniją od środka" - dodał.Więcej w "Rzeczpospolitej"