W poniedziałek policja zatrzymała 51-letnią Elżbietę Podleśną, której przedstawiono zarzut profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Pod koniec kwietnia w Płocku kobieta rozkleiła plakaty i nalepki z Matką Boską i dzieciątkiem Jezus z tęczowymi aureolami. Schetyna na czwartkowej konferencji prasowej w Wałbrzychu (woj. dolnośląskie) działania policji związane z zatrzymaniem Podleśnej określił, jako "procedury, które nie są normalne". "To nie normalne zachowanie, że szef MSWiA ma wpływ na decyzję, w wyniku której zatrzymana jest osoba o godz. 6 rano" - zaznaczył polityk. Brudzińskiemu "pomyliły się role" Według Schetyny, szefowi MSWiA Joachimowi Brudzińskiemu "pomyliły się role". "To prokuratura decyduje, czy wszczynane jest postępowanie, czy nie" - zauważył przewodniczący PO. Jego zdaniem sprawa zatrzymania Podleśnej zbliża Polskę do "standardów białoruskich czy tureckich". "To jest nie do zaakceptowania, nie pozwolimy na to by prawo i zasady praworządności były w ten sposób łamane. Szczególnie jeśli robi to szef MSWiA, czołowy polityk PiS, kandydat do PE, nie będzie na to naszej zgody" - zaznaczył Schetyna. Komentarz szefa MSWiA W czwartek szef MSWiA Joachim Brudziński powiedział, że "wszystkie działania policji, jakie były podejmowane w sprawie zatrzymania Elżbiety Podleśnej, były wskutek zgłoszenia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa". "Policja, podejmując te działania, nie miała żadnej wiedzy, że sprawa będzie dotyczyła osoby rozpoznawalnej w przestrzeni publicznej, że dotyczy to aktywistki zaangażowanej tutaj w Warszawie w różnego rodzaju akcje antyrządowe. Były to działania podjęte wskutek zgłoszenia. A sprawa rozpoczęła się w Święta Wielkiej Nocy" - powiedział w TVN24 Brudziński. Szef MSWiA przekazał, że "policja, podejmując działania, próby identyfikacji, kto dopuścił się tego aktu profanacji - wszystko na to wskazuje - nie miała pojęcia, że dotyczy to pani Podleśnej". (PAP)