We wtorek Grzegorz Schetyna ogłosił na inauguracji kampanii wyborczej w Warszawie, że kandydatką na premiera KO jest Małgorzata Kidawa-Błońska, która będzie "jedynką" list KO w Warszawie. Schetyna będzie startować z pierwszego miejsca we Wrocławiu. "Miało być inaczej, to dowód chaosu w szeregach partii opozycyjnej. Wyborcy mogą czuć się zawiedzeni, przecież składali podpis pod listami poparcia dla pani Kidawy-Błońskiej we Wrocławiu, a Grzegorza Schetyny we Warszawie. Moim zdaniem Schetyna boi się przegranej i stara się rozmyć odpowiedzialność za przegraną" - ocenił Błaszczak w TVP Info. Pytany, co ta sytuacja oznacza dla kampanii PiS, Błaszczak powiedział, że jego partia ją niezmiennie prowadzi. "Zebraliśmy ponad 1,5 mln podpisów pod listami kandydatów PiS. Nasz lider - Jarosław Kaczyński jest aktywny, będzie w każdym z okręgów wyborczych, spotykamy się z ludźmi, rozmawiamy z nimi, a w PO kłócą się miedzy sobą. I proszę bardzo: obywatele wybiorą czy postawić na dobrą zmianę (...), czy też na to, by było jak przez wszystkie te lata, gdy rządziło PO z PSL" - mówił szef MON.