Jacek Sasin przekonuje, że ostatnia drogowa czarna seria z udziałem czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości nie jest "przypadłością obozu rządzącego", bo już wcześniej dochodziło do podobnych incydentów. Na dowód przywołuje pękniętą oponę ministra Sikorskiego i wypadek z udziałem byłego prezydenta Komorowskiego. Zdaniem polityka PiS, za ostatni wypadek z udziałem premier Beaty Szydło winę ponosi nie Mariusz Błaszczak, a "młody kierowca seicento, którego PO i Nowoczesna próbują wykreować na bohatera", dlatego dymisja szefa MSWiA nie wchodzi w grę. "Mariusz Błaszczak stanął na wysokości zadania. Od miesięcy sprząta BOR po poprzednikach, modernizuje policję, odtwarza zlikwidowane posterunki i robi wszystko, żeby bezpieczeństwo Polaków, które było przez osiem lat zaniedbane, było na najwyższym poziomie" - podkreśla w rozmowie z dziennikarzem "Rzeczpospolitej" Jackiem Nizinkiewiczem. "Doszło do potężnej kompromitacji rządzącej w stolicy PO" Sasin dopytywany, dlaczego Mariusz Błaszczak po wypadku premier udał się na obchody miesięcznicy smoleńskiej, zamiast zwołać pilną naradę z kierownictwem BOR, wskazuje, że nie było takiej potrzeby. "Najpierw musiały zebrać informacje stosowne służby. Minister był w ciągłym kontakcie z badającymi incydent" - podkreśla. Polityk PiS w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej odniósł się również do planowanej przez ekipę rządzącą ustawy metropolitalnej i działań podejmowanych w tej sprawie przez opozycję. "Doszło do potężnej kompromitacji rządzącej w stolicy PO, związanej z aferą reprywatyzacyjną. Próbując przykryć tę aferę, opozycja próbuje narzucić nieuczciwą narrację, że stworzenie przepisów metropolitalnych dla Warszawy i okolicznych mieszkańców, które od lat były zapowiadane również przez PO, to skok na stolicę, a nie działanie dla dobra mieszkańców" - wyjaśnia. "Co najmniej 7 milionów wyrzuconych w błoto" Sasin zarzuca też ugrupowaniom opozycyjnym, że w sprawie przyłączenia 32 gmin do Warszawy kłamią, bo "wszystkie jak dotychczas pozostaną samodzielne" i wskazuje, że wyznaczone na 26 marca referendum "nie ma sensu, bo wyprzedza zaczynające się dopiero konsultacje". "Także pytanie jest skrajnie nietrafione, bo mówiąc o przyłączeniu gmin do Warszawy trafia w próżnię. Trudno oprzeć się wrażeniu, że to tylko polityczna zabawa władz stolicy na koszt podatników. Co najmniej 7 milionów wyrzuconych w błoto. Chodzi o odwrócenie uwagi od afery reprywatyzacyjnej i roli w niej Hanny Gronkiewicz-Waltz i jej ludzi" - precyzuje. Dopytywany, czy będzie startował na prezydenta stolicy, zaznacza, że "nie ma tematu kandydatur, bo do wyborów jeszcze prawie dwa lata". Więcej w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej".