Tusk 3 maja br. ma wygłosić na Uniwersytecie Warszawskim wykład "Nadzieja i odpowiedzialność. O Konstytucji, Europie i wolnych wyborach". W połowie kwietnia powiedział dziennikarzom w PE w Strasburgu, że podczas wizyty w Polsce tego dnia będzie miał "coś ciekawego i ważnego do powiedzenia". Jak dodał, to dobry dzień, by mówić o konstytucji, miejscu Polski w Europie, znaczeniu wolności i wolnych wyborach. "Donald Tusk zachowuje się dziwnie. Jako przewodniczący Rady Europejskiej, czyli ktoś, kto powinien być oderwany od bieżącej walki politycznej w swoim kraju, bo tak została sformułowana w Unii Europejskiej jego pozycja, (...) nie może uczestniczyć w życiu politycznym swojego kraju" - podkreślił Sasin. Na pytanie, czy Tusk 3 maja będzie uczestniczył w życiu politycznym Polski, odparł: "No, jeśli ktoś przyjeżdża ... Wystarczy posłuchać chociażby wypowiedzi polityków opozycji w Polsce, jak traktują tę jego wizytę w szczycie kampanii wyborczej. No, traktują jako rzeczywiście udział w tej kampanii, jako bardzo wyraźny głos w sporze politycznym, który się dzieje w Polsce". Dodał, że śmieszy go "budowanie takiego przekazu wokół wizyty Donalda Tuska, jakby to było jakieś wydarzenie na polskiej scenie politycznej, czy w ogóle w Polsce, porównywalne niemalże z przewrotem kopernikańskim". "Oto przyjeżdża Donald Tusk i wszystko ma się w Polsce odmienić, słońce ma wyjść i oświetlić ponurą rzeczywistość, która w tej chwili ponoć w Polsce jest. To jest rzeczywiście śmieszne, bo to pokazuje w jakim oderwaniu od rzeczywistości żyją i Donald Tusk i liderzy opozycji" - ocenił minister. Jak dodał, ci, którzy chcą iść na spotkanie z Tuskiem - niech idą. "Idą również tłumy na spotkania z różnego rodzaju celebrytami, gwiazdami popkultury. Rozumiem, że Donald Tusk chce w właśnie w takiej roli tutaj się pojawić, bo jeśli nie politycznej, jak słyszymy, to pewnie w takiej" - mówił szef KSRM. Wyraził "absolutne przekonanie", że zdecydowana większość Polaków na Donalda Tuska wcale nie czeka. "Na to pokazują chociażby sondaże, sondaże, które pokazują, że Donald Tusk, gdyby startował w wyborach na prezydenta Rzeczpospolitej nie miałby szans, żeby tym prezydentem zostać. Polacy dobrze pamiętają siedem lat rządów Tuska. To były naprawdę słabe lata dla Polaków, to były lata gdzie podniesiono wiek emerytalny, gdzie podnoszono podatki, gdzie rzeczywiście Polakom żyło się na znacznie, znacznie niższym poziomie, niż mogło się żyć" - podkreślił Sasin.