Jacek Sasin na antenie Radia ZET komentował zawieszenie w prawach członka PiS Krzysztofa Jurgiela. - Mogę powiedzieć, w oderwaniu od tego przypadku, trochę z własnego doświadczenia, że nigdy tego typu decyzje nie zapadają z jednego powodu. Zawsze to jest ciąg powodów gromadzących się w dłuższym okresie czasu - wskazał. Stwierdził też, że wiedza kierownictwa partii była "na tyle duża, żeby taką decyzję podjąć". O zawieszeniu Jurgiela rzecznik PiS Rafał Bochenek poinformował w czwartek późnym wieczorem. W komunikacie zaznaczył, że decyzję podjął prezes partii Jarosław Kaczyński. Wolta na Podlasiu. Jacek Sasin przeprasza wyborców Jak informowaliśmy w Interii, jednym z powodów zawieszenia Jurgiela miała być porażka PiS na Podlasiu, gdzie sejmik wojewódzki przejęła Koalicja Obywatelska. Chodzi o radnych, którzy przeszli na stronę KO. Radni byli związani z Jurgielem, a ten pozostawał w konflikcie z byłym marszałkiem Arturem Kosickim. Według naszych ustaleń wśród powodów zawieszenia Jurgiela jest też poparcie dla Zielonego Ładu i pochwała marszu Donalda Tuska. Zdaniem Sasina radni, którzy zmienili stronę, "zdradzili swoich wyborców". Chodzi o dwie osoby - Wiesławę Burnos i Marka Malinowskiego. Radni w nowym zarządzie zostali wicemarszałkami województwa podlaskiego. Jacek Sasin jest szefem struktur PiS na Podlasiu. - Za tą dwójkę państwa chcę się wytłumaczyć przed wyborcami i przeprosić ich za to, że na naszych listach znalazły się osoby niegodne zaufania, które zawiodły, zdradziły zaufanie swoich wyborców - mówił w Radiu ZET. Ponadto Sasin stwierdził, że decyzja radnych była "nieracjonalna". - Gdyby zostali w PiS, to pewnie byliby dokładnie w tym samym miejscu, w którym są dzisiaj - zaznaczył. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!