Sasin był pytany w TVP Info, co zamierza zrobić PiS, jeśli referenda w kolejnych podwarszawskich gminach, dotyczące włączenia ich do metropolii warszawskiej, zakończą się podobnie, jak to w Legionowie, gdzie mieszkańcy opowiedzieli się przeciwko takiemu rozwiązaniu. Seria referendów Wśród kilkunastu gmin, które już zdecydowały się iść w ślady Legionowa i organizują referenda w sprawie projektowanej przez PiS metropolii warszawskiej, są m.in.: Błonie, Babice Stare, Nieporęt, Konstancin-Jeziorna, Wieliszew i Michałowice - referenda odbędą się tam w maju i czerwcu. Według Sasina, przeprowadzenie tych referendów w obecnym momencie nie ma sensu, jest "tylko i wyłącznie wyrzucaniem w błoto publicznych pieniędzy", ponieważ nie wiadomo jeszcze, jaki będzie ostateczny kształt projektu. "Złożyliśmy jako posłowie pewien projekt, który jest zaczynem do dyskusji; projekt, który - od razu to zakładaliśmy - będzie podlegał daleko idącym zmianom w wyniku tej dyskusji, w wyniku konsultacji" - powiedział poseł PiS. "Nie wykluczamy żadnych opcji" Jak zaznaczył Sasin, konsultacje zakończą się w niedzielę, a w przyszłym tygodniu nastąpi ich podsumowanie. "Wynik tych konsultacji będzie dla nas drogowskazem, co dalej robić. Nie wykluczamy żadnych opcji. Być może projekt, który został złożony będzie bardzo mocno przepracowany a być może w ogóle będzie musiał być wycofany i będziemy musieli tę dyskusję zacząć niejako od nowa" - powiedział poseł PiS. Pytany, czy metropolia warszawska wcale "nie musi okazać się rzeczywistością", przytaknął. "My słuchamy obywateli. Nie będziemy na pewno żadnych rozwiązań wprowadzać wbrew temu, czego oczekują mieszkańcy, czego oczekują obywatele Warszawy i podwarszawskich gmin. Słuchamy ludzi, a to, co nam powiedzą trakcie konsultacji, będziemy realizować - podkreślił Sasin. Przedłużone konsultacje społeczne Pod koniec ubiegłego tygodnia poinformowano, że z 14 do 23 kwietnia przedłużono konsultacje społeczne ws. przygotowanego przez PiS projektu ustawy o ustroju miasta stołecznego Warszawy, który zakłada, że stolica stałaby się metropolitalną jednostką samorządu terytorialnego, obejmującą ponad 30 gmin - jedną z nich byłaby gmina miejska Warszawa (obecne miasto stołeczne Warszawa), składająca się z 18 dzielnic. Sposób przeprowadzenia konsultacji krytykuje m.in. stołeczny ratusz. Według wiceprezydenta stolicy Michała Olszewskiego, "to, co zobaczyliśmy w ciągu ostatnich kilku tygodni, nie ma nic wspólnego z konsultacjami". Zarzucił PiS niedokładne określanie miejsc, w których miały odbywać się konsultacje, czy usuwanie informacji o wyznaczonych miejscach z oficjalnej strony konsultacjemetropolia.pl. Ponadto - według Olszewskiego - na żadnym ze spotkań organizowanych przez samorządy na terenie metropolii w sprawie projektu ustawy, mimo zaproszenia, nie było ani wojewody Zdzisława Sipiery, ani reprezentującego wnioskodawców posła PiS Jacka Sasina. Sposób przeprowadzenia konsultacji krytykują też samorządowcy i organizacje pozarządowe. Przedstawicielka Stowarzyszenia Klon/Jawor oraz portalu ngo.pl Monika Chrzczonowicz oceniła we wtorek, że w przypadku konsultacji prowadzonych przez PiS, używanie tego terminu jest nieuprawnione. Zaznaczyła, że sformułowane w 2012 roku przez ówczesne Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji siedem zasad konsultacji zakłada m.in. dobrą wiarę, powszechność, czy przejrzystość konsultacji społecznych. Jej zdaniem, wszystkie te zasady zostały złamane. Protesty opozycji Przeciwko projektowi ustawy ws. metropolii warszawskiej protestowali politycy opozycji, w tym PO, Nowoczesnej i PSL. Poseł Sasin, który prezentował projekt ws. metropolii warszawskiej, podkreślał, że nie toczą się nad nim prace, a przeprowadzane są konsultacje społeczne. W marcu poseł Sasin podkreślił, że ustawa ws. metropolii warszawskiej powinna być uchwalona do końca tego roku, aby jej przepisy zaczęły obowiązywać jeszcze przed wyborami samorządowymi. Poseł PiS, który wraz z wojewodą mazowieckim Zdzisławem Sipierą spotkał się wówczas z samorządowcami z Mazowsza, zaznaczył, że do końca wakacji powinna zakończyć się ocena prowadzonych konsultacji społecznych. Sasin zapewniał, że wynik konsultacji będzie miał decydujący wpływ na kształt przyszłej metropolii. "Plany rządu są niepokojące" Prezes Związku Miast Polskich, prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz stwierdził dziś, że "niepokojące są centralistyczne plany i działania obecnego rządu". Jego zdaniem, w nowych aktach prawnych ograniczane są ważne dla mieszkańców kompetencje władz lokalnych. Frankiewicz przewodniczył odbywającemu się w Ostrowcu Świętokrzyskim posiedzeniu zarządu Związku Miast Polskich (ZMP). Podczas briefingu przed posiedzeniem gremium podkreślił, że organizacja przeciwstawia się postępującym zmianom, które ograniczają - jego zdaniem - działania samorządów. "Nie jest żadną tajemnicą, że filozofia państwa według Prawa i Sprawiedliwości, to państwo scentralizowane. Samorząd jest zaprzeczeniem tej centralizacji. Sama idea samorządności wzięła się z zasady decentralizacji zadań i pieniędzy. Więc tu naturalnie rodzą się konflikty, bo przy wszystkich nowych aktach prawnych gdzieś te kompetencje, uprawnienia samorządów są ograniczane" - mówił Frankiewicz. Jak ocenił, cześć zadań "ważnych" z punktu widzenia mieszkańców jest "wyprowadzana z samorządu". "I wtedy do władzy publicznej mieszkańcom jest dalej, nie mogą jej kontrolować. To jest władza poza wpływem" - dodał Frankiewicz. Wśród przykładów prezydent Gliwic wymienił m.in.: plany wyłączenia państwowego inspektoratu nadzoru budowlanego z administracji zespolonej w powiatach, zmiany dotyczące urzędów pracy oraz edukację. "Te sprawy nas wyjątkowo dotykają, bo samorząd ponosi odpowiedzialność - również finansową - za szkoły. A odebrane mu zostały narzędzia do racjonalnej polityki finansowej i oświatowej. Bardzo wiele zależy od dyrektorów szkół - skala wydatków, organizacja placówek - a na ich wybór w tej chwili samorząd ma iluzoryczny wpływ" - argumentował Frankiewicz.