Robert Mazurek: Pan chciał rozmawiać o winie, ale dzisiaj wszyscy są upojeni polityką, więc wino na później... Chociaż nie, nie wszyscy, bo przecież matury mamy. Pamięta pan jeszcze swoją? Jacek Saryusz-Wolski: - Tak, pamiętam.No i jak? - I ja się nisko kłaniam rodzicom maturzystów, bo to oni chyba najbardziej przeżywają, a w tym roku wyjątkowo ciężko mieli. No dobrze, a pan pamięta swoją maturę?- Tak.No to może jakieś rozwinięcie. Czy pan będzie odpowiadał równoważnikiem zdania?- Zdałem. (śmiech)Proszę państwa, naprawdę, i na tym w zasadzie możemy zakończyć tę rozmowę. No ale skoro już pan przyszedł, to porozmawiajmy o polityce. 100 mld złotych więcej niż te, które jest z budżetu Unii Europejskiej, obiecuje Grzegorz Schetyna. 100 mld dla Polski, jeśli tylko wygra PO. - Mam dwie hipotezy robocze, chociaż dzisiaj jest j. polski, nie matematyka. Zagłębiłem się w liczbach i mam dwie robocze hipotezy. Ekonomista Jacek Saryusz-Wolski. - Tak. Pierwsza hipoteza, że to jest to 100 milionów Wałęsy z odsetkami. Ha, ha, ha. No dobrze. A druga?- A druga, że jest pierwsza rata pieniędzy z VAT-u, które wyparowały - tych 250 mld złotych.Widzę, że trzymają się pana żarty, nasi słuchacze się pewnie pośmiali, ale ja pytam poważnie. Może jednak rzeczywiście należy postawić na partię proeuropejską, która ma tam kontakty, niż na was, awanturników z PiS-u. - Trzeba postawić na partię proeuropejską i tą prawdziwie proeuropejską partią jest właśnie PiS. Tak, zgadzam się z panem.Przepraszam bardzo, bo mam tutaj taki cytat z Jacka Saryusza-Wolskiego...- Saryusz-Wolskiego...Właśnie tak się zawahałem, chciałem zaraz o to zapytać. Saryusza czy Saryusz-Wolskiego?- Saryusz-Wolskiego.Czyli jak Korwin-Mikke. Korwin się nie odmienia, Saryusz też się nie odmienia.- Dokładnie.Więc mam cytat z pana Wolskiego... "Syriusza"-Wolskiego...- O Jezus, nie, proszę...Panie Jacku, mówił pan tak: PiS - mają usta pełne polskości, honoru, czci, patriotyzmu, a zwykle mianowali się jako eurosceptyczni i nigdy nie byli ufni wobec unii. To pańska nowa partia, a pan mówił o niej wtedy, kiedy był w PO.- Nie przypominam sobie.A ja sobie przypominam. - Gdzie, kiedy?Dla Polski The Times. I teraz ja mam naprawdę całą stertę takich wypowiedzi, w których pan sam siebie nie rozpozna. - Na poważnie...To było bardzo poważnie. - Po pierwsze tak... OK, mniej więcej odpowiadam tym razem poważnie. Był okres, kiedy PiS było w warstwie deklaratywnej, retorycznej, bardzo zdystansowane do UE. Sądzę, że to była reguła kontrastu. Mhm. A teraz co, zrobili sobie napis: Polska sercem Europy i już są euroentuzjastami?- Nie, nie, znaczy... Po pierwsze - i to też pisałem w środku lat 90., takie wydawnictwo "Dziesięciolecie III RP" - PC, czyli poprzednik, zawsze było za, są na to dokumenty. Ludzie rządu PC, czyli Jana Olszewskiego, to Polskie Porozumienie Niepodległościowe - pierwsza polska partia, która deklarowała kurs na Europę i NATO. Ja na własnej skórze doświadczałem to transponując prawo europejskie, nigdy nie miałem problemu z tą częścią polskiej sceny politycznej... Jacek Saryusz-Wolski podszkolił się z historii Porozumienia Centrum, więc rozumiem, że pan nas teraz... - Nie, muszę powiedzieć, że... Może inaczej - pan wie, co to jest Deklaracja Krakowska z 2003 roku? No oczywiście, to jest deklaracja Platformy. - Tak, no więc ja w stu procentach stoję na jej gruncie. Po drugie - to, co tam deklarowano, dzisiaj realizuje Prawo i Sprawiedliwość. To, co tam deklarowano - dzisiaj Platforma Obywatelska nie realizuje. Czyli wszystko się zgadza. Dobrze, to kilka pytań konkretnych. Unia Europejska powinna być wpisana do konstytucji? Chce tego PSL i chce tego Andrzej Duda. - Uważam, że nie należy tego tematu poruszać w kampanii wyborczej. Dlaczego? - Dlatego że to jest instrumentalnie używane, a nie merytoryczne. Nie należy o to pytać... Do pana redaktora... Po kampanii możemy porozmawiać. Po kampanii? To jest jakiś problem? Wpisać? Czy nie wpisać? Ja na przykład uważam - moje prywatne zdanie - że to nonsens jakiś. No bo co to znaczy wpisywać jakąś organizację międzynarodową... ONZ też trzeba wpisać do konstytucji? - Jak się otworzy... Jeśli dzisiaj zostanie otworzona konstytucja, na co na dzisiaj nie ma zgody obu stron, a trzeba mieć większość tą specjalną w Sejmie, to wtedy można o różnych zmianach mówić. Ja osobiście tak bardzo... W tej reakcji, pierwszej reakcji... Wydaje mi się, że jeżeli coś ceni... a my cenimy Unię Europejską, to nie trzeba tej miłości wypisywać wszędzie i zawsze. Porozmawiajmy chwilę o takim głośnym wystąpieniu Donalda Tuska. Parę dni temu, 3 maja mianowicie, wszyscy chyba jeszcze pamiętamy, wystąpił Donald Tusk i co w tym wystąpieniu było najważniejsze? - Najważniejsze... To znaczy tak - samo było bałamutne i raczej puste. Natomiast to, co było ważne, a gdzieś tam mogło umknąć uwadze - to on dał klarowną instrukcję, tak jak kiedyś we Wrocławiu, opozycji totalnej. Nie popierajcie - przeszkadzajcie. W którym momencie tego przemówienia pan to usłyszał? - To jest. Słyszałem, robiłem notatki. Nie wiem, dwie trzecie... A coś się panu podobało w ogóle z całego wystąpienia Tuska? - Szczerze? Nie. Dlaczego mi się to w ogóle nie podobało? Bo zamiast uczcić Konstytucję 3 Maja, chwycił się pretekstu, że i tu konstytucja, i to konstytucja. I atak na rząd przypuścił. Nie wypada psuć święta 3 maja, wielkiego święta Polski. Tam było ważne też wystąpienie jego przedmówcy - organizatora tego spotkania Leszka Jażdżewskiego, które było takie radykalnie antyklerykalne. I krytycy Donalda Tuska twierdzą, że to było takie "wypuszczenie". Sam Tusk tych słów nie powiedział, a nawet ostentacyjnie nie bił brawa, ale wiedział, co będzie mówione i dał na to placet. - Stara metoda, od zawsze, Donalda Tuska. Robić coś cudzymi rękoma i mówić coś cudzymi ustami, czyli było to intencjonalne, ale tak, żeby nie można było się formalnie przyczepić. Moim zdaniem odpowiedzialność jego za to wystąpienie Jażdżewskiego... Odpowiedzialność spada na niego. To paskudny Tusk. Tak sobie pomyślałem - to wypisz, wymaluj jak rola pana i Krystyny Pawłowicz. To jest pańska koleżanka teraz z nowej formacji. I ona też jest tak wypuszczana jak Leszek Jażdżewski? - Nie wiem. Nie wie pan. A nie zastanawiał się pan nad tym? Człowiek będący w polityce od tylu lat? Tęga głowa europejska? - Wie pan, wypuszczanie to ja obserwowałem w Platformie. Niesiołowski i podobne - Palikot. Natomiast ja się nie wyznaję tak dobrze na mojej nowej rodzinie politycznej. Jeszcze pan nie wie. A czy już pan zdążył słuchać disco polo? - Nie, zaskoczył mnie pan. Widzi pan, a Jarosław Kaczyński zdążył. Odkąd lider Bayer Full popiera PiS, jest to wasza nowa muzyka. ***"Od pewnego momentu wierzyłem w Tuska, ale bardzo zaszkodził Polsce" - stwierdził Jacek Saryusz-Wolski. Jego zdaniem "osłabienie polskiego rządu, z użyciem KE zwiększa szanse powrotu do kraju Donalda Tuska. "(...) Na razie (Tusk - przyp.red) testuje, czy ma szansę na prezydenturę (w Polsce- przyp.red). On bardzo nie lubi przegrywać" - zaznaczył w internetowej części rozmowy w RMF FM Jacek Saryusz-Wolski. "Jestem Nemezis Donalda Tuska" - powiedział gość Roberta Mazurka. Poseł do Parlamentu Europejskiego uznał, że były premier "zdradził polskie interesy". "To on się zmienił, nie ja. Jest jeden Saryusz-Wolski, jest dwóch Tusków. Jeden, który nadal niektórych jeszcze oszukuje, ale już większość nie, i ten, który dzisiaj już otwartym kursem na Uniwersytecie Warszawskim mówi, że trzeba zwalczać władzę (...) jako nieformalny kierownik opozycji totalnej" - ocenił kandydat PiS do PE. Robert Mazurek pytał swojego gościa również o to, kto w 2017 roku zaproponował mu kandydowanie na szefa Rady Europejskiej przeciw Tuskowi. "Pan prezes Jarosław Kaczyński (...) w rozmowie. Spotkaliśmy się, padła propozycja, ja ją rozważyłem i się zgodziłem. Kropka" - mówił gość RMF FM. Dopytywany o to, w jakich okolicznościach dostał propozycję bycia "jedynką" PiS w Warszawie w majowych wyborach, Saryusz-Wolski przyznał, że stało się to "jakiś czas temu".