Zdaniem Jacka Saryusza-Wolskiego pośpiech jest ważny, ponieważ Polska i tak oddała już wiele pól negocjacyjnych. - Cała sztuka żeby tak negocjować, żeby jedno ustępstwo wymienić na inne ustępstwo, żeby dojść do celu - mówił Wolski. Saryusz-Wolski dodał, że Polska, niestety straciła w negocjacjach z Unią wszystkie "asy": - Ta rzecz na której najbardziej stronie unijnej zależało - nasza zgoda na ograniczony i maksymalnie odsunięty w czasie dostęp do unijnego rynku pracy, czyli 7 lat - przestała być naszą kartą atutową i nie możemy wymienić jej na inne koncesje z drugiej strony. W obszarze najważniejszym dla nas - fundusze rolne, regionalne i sprawa składki, narzędziem wobec propozycji Komisji, która nie jest jeszcze propozycją Unii, jest perswazja tylko - powiedział. W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim Jacek Saryusz-Wolski podkreślił, że Polska wciąż ma szansę przyłączyć się do Piętnastki w 2004 roku.