Sarbinowo to nadmorska wieś letniskowa w województwie zachodniopomorskim, w gminie Mielno. Z danych Państwowej Komisji Wyborczej wynika, że aż 1324 wyborców głosowało tam na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania. Wydawane jest ono osobom, które nie mogą wziąć udziału w wyborach w miejscu swojego zamieszkania. W czasie pierwszej tury wyborów prezydenckich odnotowano tam rekordowo wysoką frekwencję: aż 100,18 proc. - Wysoka frekwencja - powyżej 100 proc. wynika z tego, że wydane przez obwodową komisję wyborczą w Sarbinowie karty do głosowania nie zostały pokwitowane przez dziewięć osób. Najprawdopodobniej podczas głosowania, przy tak dużej liczbie wyborców głosujących i dopisywanych do spisu wyborców, komisja, wydając wyborcy kartę, przeoczyła niepotwierdzenie odbioru karty poprzez złożenie podpisu w spisie wyborców - poinformowała Interię Elżbieta Radomska, dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Koszalinie. Liczba wyborców, którym wydano karty do głosowania, wyniosła 2191, natomiast z urny wyjęto 2200 kart, czyli o dziewięć więcej. Wynika to z faktu, że dziewięcioro wyborców nie podpisało się na liście przy odbieraniu kart do głosowania. Wojciech Hermeliński, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej w latach 2014-2019, uważa, że w tym przypadku raczej wątpliwe jest, aby doszło do przestępstwa, nie ma więc potrzeby zgłaszania sprawy na policję. - To prawdopodobnie wynik niedopatrzenia, które nie wpłynie na wyniki wyborów - mówi. Czy za jego kadencji także zdarzały się sytuacje, w których frekwencja przekroczyła 100 proc. w jakiejś gminie? - Nie było nigdy takiej frekwencji za mojej kadencji - zaznacza były szef PKW.