- Nie czuję się "wypalony" - powiedział dzisiaj dziennikarzom dowódca GROM płk Roman Polko przed wejściem na spotkanie z szefem MON. Jerzy Szmajdziński przyjął jego dymisję. - Jako żołnierz zawodowy mam prawo wypowiedzieć stosunek służbowy, natomiast nie mam prawa wypowiadać posłuszeństwa - oświadczył Polko. Dodał, że ma nadzieję, "iż jeszcze będzie służył ojczyźnie, chociażby w inny sposób". Spytany, co chce robić po wyjściu z wojska, Polko odparł, że "w pełni oddał się służbie zawodowej i nie ustawiał się nigdzie w cywilu, tak że na razie te plany są niesprecyzowane". Nie chciał odpowiadać na inne pytania. Sapierzyński jest szefem operacji specjalnych Sztabu Generalnego WP, wcześniej był dowódcą polsko-nordyckiej brygady w SFOR w Bośni. Już wcześniej media wskazywały go jako przyszłego dowódcę GROM-u. Jak podało MON, Sapierzyński, który jest absolwentem Wyższej Szkoły Oficerów Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu oraz Akademii Obrony Narodowej, ma "bogate doświadczenie" wynikające z wykonywania obowiązków na stanowiskach dowódczych i sztabowych w jednostkach rozpoznawczych (m.in. m.in. w 4 Dywizji Zmechanizowanej) desantowo-szturmowych (dowodził 10. batalionem desantowo-szturmowym 6. Brygady Desantowo-Szturmowej), a także aeromobilnych (był szefem sztabu 25. Brygady Kawalerii Powietrznej). Sapierzyński był także dowódcą Polskich Kontyngentów Wojskowych na Wzgórzach Golan oraz dwukrotnie w Bośni i Hercegowinie - w tym dowodził Nordycko-Polską Grupą Bojową SFOR w Bośni. Ostatnio zajmował się problematyką działań specjalnych na szczeblu operacyjnym i strategicznym w Sztabie Generalnym WP. Dzisiaj min. Szmajdziński spotkał się z dotychczasowym dowódcą GROM-u płk. Romanem Polką i przyjął jego prośbę o odejście z wojska. Szmajdziński zdementował doniesienia prasowe, jakoby istniał konflikt Polko ze Sztabem Generalnym oraz plany włączenia GROM do innych jednostek specjalnych. Powiedział, że Polko wraz z nowym dowódcą GROM udadzą się do Iraku. Sam Polko mówił dziennikarzom po spotkaniu, że chce pożegnać się z żołnierzami. Szef MON w dzisiejszej rozmowie radiowej przyznał, że jest zaskoczony rezygnacją płk Polki i jest mu "bardzo szkoda", że podjął on taką decyzję. Poinformował, że z dowódcą GROM-u prowadzono "szereg rozmów na innych szczeblach", a on może jedynie odbyć rozmowę ostatnią. - Ja nie chciałem odbyć z nim rozmowy pierwszej, bo byłem zainteresowany tym, żeby w wyniku innych rozmów pan pułkownik Polko w wojsku został - powiedział Szmajdziński.