Do wtorku inspekcja przeprowadziła w woj. lubuskim 289 kontroli. W ich wyniku zabezpieczono ponad 25 ton soli pochodzącej z firm podejrzanych o dystrybucję soli technicznej jako spożywczej - poinformowała lubuski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny w Gorzowie Wlkp. Jolanta Świderska-Kopacz. Najwięcej takiej soli wykryto w dwóch dużych hurtowniach spożywczych, znaleziono ją również w 48 piekarniach. "Mamy w tej chwili 15 próbek przyjętych do badania. Zbadaliśmy pięć. Wszystkie pięć badań potwierdziło, że nie jest to sól jadalna, a więc siłą rzecz musi to być sól wypadowa (). Ta sól jest bardziej zanieczyszczona niż sól jadalna. W soli jadalnej niemal 98 procent to jest NaCl - chlorek sodu, w tej nieco mniej, dlatego że większy odsetek stanowią siarczany - do 4 procent" - powiedziała Świderska-Kopacz. Taka ilość siarczanu sodu, jaka występuje w soli wypadowej zbadanej przez lubuski Sanepid, przy normalnym jej stosowaniu nie powinna szkodzić zdrowiu. Świderska-Kopacz wyjaśniła, że siarczan sodu, tzw. sól glauberska, w dawce do 5 gramów stosowany jest w farmacji do celów leczniczych, jako środek o działaniu przeczyszczającym. "Żeby taką dawkę przyjąć, musielibyśmy spożyć niemal pół kg tej soli (wypadowej - PAP) jednorazowo. To jest chyba niemożliwe. Natomiast trwają chyba w dalszym ciągu badania i będą dalsze ekspertyzy dotyczące oceny całości tego zjawiska, jak takie zanieczyszczenie może wpływać w przypadku wieloletniego spożycia na nasze zdrowie" - wyjaśniła inspektor. Szefowa lubuskiego Sanepidu zaznaczyła, że sól wypadowa nie powinna być wykorzystywana w produkcji żywności. Lubuski Sanepid przeprowadzi w regionie wyrywkowe badania soli, która trafia do sklepów. "Chcemy takich próbek pobrać kilkadziesiąt" - powiedziała Świderska-Kopacz. Wykonywane cyklicznie, rutynowe badania soli prowadzone przez inspekcję sanitarną dotyczą zawartości jodu i antyzbrylaczy. W tym przypadku będą one ukierunkowane także na inne substancje. Prowadzone badania są efektem ustaleń CBŚ i poznańskiej prokuratury. Wynika z nich, że trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego - mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli (będącej odpadem przy produkcji chlorku wapnia i używanej do posypywania zimą dróg) jako sól spożywczą. Proceder ten mógł trwać kilka lat. Sól trafiała głównie do odbiorców hurtowych, wytwórni wędlin, przetwórni ryb, mleczarni, piekarni, skąd w produktach mogła trafić do sklepów w całym kraju. W sprawie zatrzymano do tej pory pięć osób. Usłyszały zarzuty wprowadzenia do obrotu środka spożywczego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka, za co może grozić do pięciu lat więzienia. Policja i służby weterynaryjne prowadziły kontrole firm na terenie całego kraju. Zabezpieczono do badań próbki z prawie tysiąca ton soli niejadalnej. W sprawie przesłuchano też kilkudziesięciu świadków, głównie odbiorców soli, którzy nie mieli świadomości, że dostarczana im sól nie jest spożywcza. 07.03. Gorzów Wielkopolski (PAP) - Według lubuskiego sanepidu najwięcej soli wypadowej znajdowało się w dwóch hurtowniach spożywczych, znaleziono ją też w 48 piekarniach. Do tej pory przebadano pięć próbek soli pobranych podczas kontroli w regionie, żadna nie spełniała wymogów soli spożywczej. Do wtorku inspekcja przeprowadziła w woj. lubuskim 289 kontroli. W ich wyniku zabezpieczono ponad 25 ton soli pochodzącej z firm podejrzanych o dystrybucję soli technicznej jako spożywczej - poinformowała lubuski państwowy wojewódzki inspektor sanitarny w Gorzowie Wlkp. Jolanta Świderska-Kopacz. Najwięcej takiej soli wykryto w dwóch dużych hurtowniach spożywczych, znaleziono ją również w 48 piekarniach. "Mamy w tej chwili 15 próbek przyjętych do badania. Zbadaliśmy pięć. Wszystkie pięć badań potwierdziło, że nie jest to sól jadalna, a więc siłą rzecz musi to być sól wypadowa (). Ta sól jest bardziej zanieczyszczona niż sól jadalna. W soli jadalnej niemal 98 procent to jest NaCl - chlorek sodu, w tej nieco mniej, dlatego że większy odsetek stanowią siarczany - do 4 procent" - powiedziała Świderska-Kopacz. Taka ilość siarczanu sodu, jaka występuje w soli wypadowej zbadanej przez lubuski Sanepid, przy normalnym jej stosowaniu nie powinna szkodzić zdrowiu. Świderska-Kopacz wyjaśniła, że siarczan sodu, tzw. sól glauberska, w dawce do 5 gramów stosowany jest w farmacji do celów leczniczych, jako środek o działaniu przeczyszczającym. "Żeby taką dawkę przyjąć, musielibyśmy spożyć niemal pół kg tej soli (wypadowej - PAP) jednorazowo. To jest chyba niemożliwe. Natomiast trwają chyba w dalszym ciągu badania i będą dalsze ekspertyzy dotyczące oceny całości tego zjawiska, jak takie zanieczyszczenie może wpływać w przypadku wieloletniego spożycia na nasze zdrowie" - wyjaśniła inspektor. Szefowa lubuskiego Sanepidu zaznaczyła, że sól wypadowa nie powinna być wykorzystywana w produkcji żywności. Lubuski Sanepid przeprowadzi w regionie wyrywkowe badania soli, która trafia do sklepów. "Chcemy takich próbek pobrać kilkadziesiąt" - powiedziała Świderska-Kopacz. Wykonywane cyklicznie, rutynowe badania soli prowadzone przez inspekcję sanitarną dotyczą zawartości jodu i antyzbrylaczy. W tym przypadku będą one ukierunkowane także na inne substancje. Prowadzone badania są efektem ustaleń CBŚ i poznańskiej prokuratury. Wynika z nich, że trzy firmy - dwie z województwa kujawsko-pomorskiego i jedna z woj. wielkopolskiego - mogły sprzedawać miesięcznie tysiące ton niejadalnej soli (będącej odpadem przy produkcji chlorku wapnia i używanej do posypywania zimą dróg) jako sól spożywczą. Proceder ten mógł trwać kilka lat. Sól trafiała głównie do odbiorców hurtowych, wytwórni wędlin, przetwórni ryb, mleczarni, piekarni, skąd w produktach mogła trafić do sklepów w całym kraju. W sprawie zatrzymano do tej pory pięć osób. Usłyszały zarzuty wprowadzenia do obrotu środka spożywczego szkodliwego dla zdrowia lub życia człowieka, za co może grozić do pięciu lat więzienia. Policja i służby weterynaryjne prowadziły kontrole firm na terenie całego kraju. Zabezpieczono do badań próbki z prawie tysiąca ton soli niejadalnej. W sprawie przesłuchano też kilkudziesięciu świadków, głównie odbiorców soli, którzy nie mieli świadomości, że dostarczana im sól nie jest spożywcza.