- Rano poziom wody w rzece w Sandomierzu wynosił 6,9 metra i w ciągu trzech godzin przybyło 19 centymetrów. Poziom wody powinien wzrosnąć maksymalnie do ok. 7,7 metra. To nieco więcej, niż zakładaliśmy wcześniej - poinformował dyżurny Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Świętokrzyskiego. Fala kulminacyjna na Wiśle wydłuża się Według danych centrum, fala kulminacyjna na Wiśle przepływająca przez województwo świętokrzyskie wydłuża się. W nocy w Sandomierzu od strony ujścia do Wisły Trześniówki (na terenie woj. podkarpackiego), podtopionych zostało kilka ulic prawobrzeżnej części miasta. W czwartek wieczorem burmistrz zarządził ewakuację - na opuszczeni domów zdecydowały się trzy osoby. Sukcesywnie, w zależność od skali zagrożenia, będą ewakuowani mieszkańcy kolejnych ulic w Sandomierzu. Jak powiedział rzecznik sandomierskich strażaków Bogusław Karbowniczek, ze względu na wlewającą się wodę w nocy ewakuowano grupy strażaków wypompowujących wodne zastoiska powstałe po pierwszej powodzi, m. in. z ulicy Wielowiejskiej. Do akcji umacniania wałów w Sandomierzu mają przybyć dodatkowe jednostki strażackie. Zagrożona prawobrzeżna część Sandomierza Prawobrzeżnej części miasta zagraża woda nie tylko od strony Trześniówki, ale również Wisła w Koćmierzowie - tu od środy budowano specjalną opaskę na wale. Zabezpieczenie ma ochronić okoliczne dzielnice Sandomierza przed ponownym zalaniem. Najbardziej zagrożone są ulice: Wałowa i Wielowiejska. Na zagrożone tereny wysłano trzy autobusy Zakładu Komunikacji Miejskiej. Mieszkańcy są informowani o konieczności ewakuacji przez megafony. Dla ewakuowanych przygotowano noclegi w Gimnazjum nr 1. Także w okolicy Połańca, po przerwaniu wału w Rybitwach, podtopionych zostało 65 gospodarstw oraz pola uprawne. Z powodu uszkodzenia mostu całkowicie nieprzejezdna jest droga krajowa nr 79 Warszawa-Sandomierz-Kraków. Część mieszkańców ostrzegana przed zagrożeniem opuściła zagrożone tereny. Nie zdążyli posprzątać po pierwszej powodzi Przed dwoma tygodniami woda z przerwanego w Koćmierzowie wału zalała kilka kilometrów kwadratowych powierzchni prawobrzeżnej, przemysłowej części miasta. Ucierpiało ponad 800 domów. W części budynków nie zdążono jeszcze wypompować wody, niektórzy sandomierzanie zaczynali już porządki na terenie swoich posesji. Większość mieszkańców nie wróciła jeszcze domów - mieszkają u bliskich lub w kwaterach zapewnionych przez służby miejskie.