Trwają spekulacje dotyczące zmian personalnych w mediach publicznych, które miałyby nastąpić po zmianie władzy. Nie brakuje opinii, że przekaz TVP przez ostatnie lata był stronniczy politycznie. O zmianie pracy nie myśli jednak kierownik TVP Info i wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Samuel Pereira. Kariera polskiego publicysty portugalskiego pochodzenia zaczęła rozkwitać po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. W lutym 2016 roku został wydawcą w redakcji publicystyki i prowadzącym audycję "Rozmowa Dnia" w I Programie Polskiego Radia, 10 miesięcy później powołano go na p.o. szefa portalu TVP Info. W połowie 2017 roku został redaktorem naczelnym tego portalu. Pod koniec kwietnia tego roku został powołany na stanowisko wicedyrektora TAI ds. TVP Info. Ostatnie lata treści w TVP Info powstawały pod okiem Pereiry, który sam siebie nazywa "hipsterem prawicy". - Kluczowe jest pokazanie, że poglądy prawicowe nie muszą się gryźć ze współczesnym światem. Ani się nie ubieramy inaczej, ani nie jesteśmy inni - tłumaczył. Pereira: Nigdzie się nie wybieram Wirtualnemedia.pl informowały ostatnio, że "atmosfera w redakcjach informacyjnych i publicystycznych Telewizji Polskiej jest fatalna". Jej pracownicy mają żywić spore obawy, że w styczniu, kiedy TVP będzie już w rękach dzisiejszej opozycji, wielu z nich straci pracę. W odmiennym nastroju zdaje się znajdować Pereira. - Sposób działania mediów publicznych określają przepisy prawa, których każdy polityk powinien przestrzegać. O moich krokach zawodowych mogę decydować ja i prezes Telewizji Polskiej. Jeśli chodzi o mnie - nigdzie się nie wybieram, a według mojej najlepszej wiedzy mój szef też nie ma wobec mnie podobnych planów - mówił w wywiadzie dla portalu Wirtualnemedia.pl. Szef TVP Info zapewnił też, że praca jest dla niego "wspaniałą przygodą i niepowtarzalnym doświadczeniem". Odpiera też zarzuty o brak obiektywizmu. - Wspomniani krytycy to najczęściej politycy, którym tak naprawdę w TVP przeszkadza jedno: że nie jesteśmy jakby ci politycy chcieli. Ich wzorem dziennikarstwa jest Tomasz Lis, co mówi za siebie. Tak się składa, że za największym hejtem na mnie stoją akurat ci politycy, których niecne sprawki ujawniałem. Atakują i próbują zastraszyć, bo sami się boją - tłumaczył. Szykują się poważne zmiany w TVP Do połowu grudnia prawdopodobnie zostanie wyłoniony nowy rząd, na którego czele stanie szef KO Donald Tusk. Lider opozycji wcześniej zapowiadał już, że TVP przejdzie poważne zmiany. Politycy opozycji otwarcie nazywają redakcję przy Woronicza propagandową, niektórzy posuwają się nawet do określenia jej mianem "szczujni". Jak zauważa portal Wirtualnemedia.pl "TVP Info jest przez polityków obecnej opozycji uważane za stację propagandową i ona pierwsza może spodziewać się drastycznych zmian programowych i kadrowych po zmianie władzy". - Będziemy potrzebowali dokładnie 24 godzin, żeby PiS-owska telewizja rządowa zamieniła się w publiczną - mówił w trakcie kampanii wyborczej Tusk. Koalicja, która na dniach ma przejąć stery władzy ma kilka scenariuszy na przeprowadzenie zmian w TVP i Polskim Radiu. Jednym jest postawienie mediów publicznych w stan likwidacji i powołanie zarządu komisarycznego, innym pomysłem ma być uchwała sejmowa unieważniająca wybór członków Rady Mediów Narodowych. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!