Te i inne obietnice przedwyborcze składają jakże skorzy do nich, w czasie rozpoczynającej się kampanii przedwyborczej, kandydaci do foteli prezydenckich w poszczególnych miastach - donosi dzisiejszy dziennik "Rzeczpospolita". Poseł Piechociński mami wyborców termodernizacją, tj. uszczelnieniem okien w szkołach i urzędach stolicy, bo - jak mówi - "dopiero na zdjęciach z kosmosu widać, ile Warszawa traci energii". Lech Kaczyński kusi rozbudową sieci tramwajów (m.in. z Bemowa na Bielany) oraz doprowadzeniem do budowy muzeum powstania warszawskiego. Były wicepremier Janusz Tomaszewski uśmiecha się do młodych łodzian, którym chce wznieść uczelnię. - Jej absolwenci znajdą pracę w Warszawie - zapowiada. Z kolei Ferenc szykujący się na prezydenta Rzeszowa wydłuży i poszerzy pas startowy na lotnisku w Jasionce. Wie, co mówi, bo "lata co tydzień". Na jesieni po raz pierwszy zdecydujemy w bezpośrednim głosowaniu, kto zostanie prezydentem lub burmistrzem w naszym mieście. Dlatego kandydaci zaczęli używać konkretów odrzucając ogólniki tak typowe dla kampanii parlamentarnej. Wciąż jednak dziennik "Rzeczpospolita" zwie obietnice samorządowymi gruszkami przedwyborczymi.