Samopodpalenie przed Sejmem. 48-latek przesłuchany przez policję
W środę (17 czerwca) wieczorem mężczyzna, który podpalił się we wtorek w Warszawie przed Sejmem, został wybudzony ze śpiączki farmakologicznej. Tego samego dnia został przesłuchany - powiedział w czwartek Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy policji. Dodał, że 48-latek nie chciał ujawniać powodów swojego zachowania.
Do zdarzenia z udziałem Mieczysława P. doszło we wtorek około godziny 13.45. "Przed pomnikiem AK u zbiegu ul. Jana Matejki i Wiejskiej podpalił się 48-letni mężczyzna" - przekazywał policjant.
Wskazał, że mężczyznę gasili policjanci przy pomocy funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej oraz świadków zdarzenia. "Mężczyzna przytomny został zabrany karetką do szpitala" - podawał Szumiata.
Dodał, że po przewiezieniu do szpitala 48-latek został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. "W środę wieczorem mężczyzna został z niej wybudzony" - podkreślił policjant.
Poinformował, że tego samego dnia został przesłuchany. "Nie chciał ujawniać powodów swojego zachowania. Podkreślił, że nikt go do tego nie namawiał" - podał. Podczas przesłuchania 48-latek miał też powiedzieć policjantom, że podpalił się z "powodów osobistych"
Według relacji mężczyzna - zanim się podpalił - podszedł do stojących w pobliżu dziennikarzy i spytał, czy zajmują się dziennikarstwem śledczym. Krzyczał, że "nie ma sprawiedliwości w tym kraju". Potem odszedł w stronę pomnika i podpalił się.
48-letni mężczyzna to Mieczysław P., który jest zameldowany w jednej z miejscowości w Małopolsce.