Tusk powtórzył, że prawdziwy pojedynek o przyszłą Polskę rozegra się między "dwoma zupełnie odmiennymi wizjami kraju". Ten sondaż - jego zdaniem - tylko potwierdził trafność intuicji Platformy. - To nie jest tak, że PO znalazła sobie przeciwnika, który jest dla niej wygodny - zadeklarował. - Jeśli używamy mocnych i obrazowych słów (Tusk mówił w niedzielę o Samoobronie jako o barbarzyńcach - red.), to żeby przypomnieć tym wszystkim, którzy mogą ulec złudzeniu, pewnej przebierance, jaką pan Andrzej Lepper dzisiaj proponuje (...) z kim mają do czynienia. Że dzisiaj spod opalenizny, dobrych garniturów i pięknych limuzyn Leppera może niezbyt wyraźnie widać to, co naprawdę proponował przez ostatnie lata Polsce - oznajmił. - Nie ulega wątpliwości, że zatrzymanie notowań PO ma związek z naszą trudną decyzją odrzucenia planu Hausnera przy jednoczesnym wsparciu kilku ustaw, które nikomu popularności nie przysparzają, poza tym, że są niezbędne dla zdrowia finansowego państwa. Nie mieliśmy cienia wątpliwości, że taka postawa nie przyniesie PO punktów w sondażach - powiedział Tusk dziennikarzom. Nie wolno lekceważyć Leppera - Wzrost notowań Samoobrony jest zgodny z oczekiwaniami; zupełnie możliwe, że obejmie ona władzę, a Platforma Obywatelska to jedyna siła zdolna się przeciwstawić partii Andrzeja Leppera - powiedział inny lider PO Jan Rokita. - Gdyby nie realne poczucie zagrożenia rządami Samoobrony, gdyby nie nasze głębokie przekonanie, że z Samoobroną nie ma żadnej zabawy, że to jest droga Samoobrony do władzy, to byśmy nie używali tych wszystkich ostrych słów, których użyliśmy w ciągu ostatnich dni - wyjaśnił. - Nie wolno lekceważyć Andrzeja Leppera. Nie wolno uważać, że to jest polityk marginalny ze społecznego marginesu, który i tak niczego w Polsce nie jest w stanie zrobić, bo nie obejmie władzy. Nie wolno lekceważyć Samoobrony. To jest dzisiaj formacja, która po tych fatalnych rządach SLD, z bardzo radykalnymi hasłami politycznymi, jest w stanie skutecznie w Polsce objąć władzę, i to z wielką stratą dla Polski - oświadczył poseł. więcej na ten temat Platforma promuje Samoobronę - Można było się spodziewać takich wyników sondażu, ponieważ Platforma Obywatelska od dłuższego już czasu promuje Samoobronę - w ten sposób socjolog prof. Jacek Wódz z Uniwersytetu Śląskiego skomentował wyniki sondażu. Zdaniem profesora, ogłoszenie Samoobrony największym wrogiem było "najgłupszą rzeczą, jaką mogła zrobić obecnie Platforma Obywatelska". Wódz przewiduje, że "spowoduje to dalszy wzrost poparcia dla populistów, tym bardziej że w nadchodzących czasach Polaków spotkają rzeczy przykre, w większości powodowane szokiem po wejściu do Unii Europejskiej". Jedyną możliwość powstrzymania Andrzeja Leppera w pochodzie do władzy profesor widzi "we wspólnej koalicji republikańskiej na wzór francuski". Według niego "taka koalicja przeciwko demagogii, jaką zawiązano przeciwko (liderowi nacjonalistycznego francuskiego Frontu Narodowego Jean-Marie) Le Penowi, mogłaby być dobrym rozwiązaniem, a zarówno w Polsce, jak i Francji istnieją tradycje demokratyczne". W opinii socjologa, pomysł wcześniejszych wyborów parlamentarnych jest samobójstwem politycznym. - Obecny podział polityczny kraju jest niebezpieczny, bo spowodować może dużą absencję podczas wyborów ludzi zniechęconych do polityki. Szacuję, że do wyborów może pójść jedynie 30 proc. Polaków - powiedział Wódz. Samoobrona w drodze po władzę Według sondażu Pracowni Badań Społecznych, Platforma Obywatelska straciła w porównaniu z ubiegłym miesiącem 2 punkty proc. i teraz chce na nią głosować 26 proc. Polaków. Pod względem poparcia Platformę "goni" Samoobrona, która w ostatnim miesiącu zanotowała wzrost w sondażach o 7 punktów proc. i ma teraz 24 proc. Poparcie dla lewicy spadło o 3 punkty, na SLD-UP chce głosować zaledwie 10 proc. Polaków - najmniej w historii i aż 5-krotnie mniej niż w wyborczym wrześniu 2001 r. (biorąc pod uwagę ówczesne sondaże). To tylko 2 punkty więcej, niż wynosi próg wyborczy wyznaczony koalicji, by mogła wejść do Sejmu - podaje dziennik. Lewicę pierwszy raz wyprzedza PiS. Partia braci Kaczyńskich może liczyć na 13 proc. głosów - tak samo jak w lutym. Na Ligę Polskich Rodzin chce głosować 10 proc. Polaków, czyli o 3 pkt. mniej niż przed miesiącem. PSL uzyskało w sondażu 4 proc. poparcia, a więc nie weszłoby do Sejmu, gdyby wybory odbyły się w tym miesiącu. Również 4 proc. zdobyła Krajowa Partia Emerytów i Rencistów, a Unia Wolności - 3 proc. - informuje "Rzeczpospolita". PSL: będzie lepiej Rzecznik PSL Marek Sawicki uważa, że po kongresie partii, który odbędzie się 16 marca, gdy ludowcy skończą z zajmowaniem się głównie wewnętrznymi sprawami, notowania partii powinny się poprawiać. więcej na ten temat