To sytuacje groźne, bo niszczą tkankę społeczną i zaufanie do władzy - mówi Grażyna Kopińska z Fundacji Batorego. Jak dodaje, po latach PRL nie ma społecznego przyzwolenia na upartyjnienie, a ludzie oczekują od urzędnika apolityczności. "GW" zebrała najjaskrawsze przykłady nepotyzmu, kolesiostwa i stwierdza: to samo robiliśmy, gdy rządziły AWS-UW, SLD-PSL i PiS-Samoobrona-LPR. W poniedziałkowym wydaniu raport m.in. z woj. mazowieckiego, dolnośląskiego, jutro pod lupą kolejne.