W oświadczeniu podkreślono, że ksiądz od 2018 roku nie jest salezjaninem, jako suspendowany kapłan niegodziwie sprawuje sakramenty, dodatkowo, wbrew poleceniu władz Archidiecezji Poznańskiej, w pomieszczeniach zajmowanych w poznańskim domu zakonnym zorganizował nielegalną, prywatną kaplicę, w której przechowuje Najświętszy Sakrament. Policjanci wyprowadzili księdza i jeszcze jedną osobę z domu zakonnego salezjanów w Poznaniu w poniedziałek rano. Policja poinformowała, że w trakcie prowadzonego tam nabożeństwa nie przestrzegano obowiązku noszenia maseczek i wymaganego dystansu. Siedmioro uczestników nabożeństwa zostało wylegitymowanych. Wyprowadzeni mężczyźni odmówili policjantom podania danych personalnych, odmawiali też wykonywania poleceń funkcjonariuszy. Biuro prasowe wielkopolskiej policji poinformowało w poniedziałek, że funkcjonariusze działali w związku ze zgłoszeniem otrzymanym od samych salezjanów. Kolejne nabożeństwo Interwencje policjantów w kaplicy miały miejsce także w kolejnych dniach. W środę ks. Woźnicki rozpoczął nabożeństwo 40-godzinne; poinformował, że miała to być "ekspiacja za profanacje salezjanów i wzywanych przez nich policjantów". Inspektoria Towarzystwa Salezjańskiego św. Jana Bosko z siedzibą we Wrocławiu, "w związku z ciągle niegasnącym zainteresowaniem osobą ks. Michała Woźnickiego", podkreśliła w komunikacie, że kapłan został wydalony ze zgromadzenia w sierpniu 2018 r., a więc nie podlega prawno-kanonicznej i faktycznej władzy żadnego przełożonego salezjańskiego. "W chwili wydalenia z zakonu ks. Michał Woźnicki mocą samego prawa, na mocy kanonu 701 Kodeksu Prawa Kanonicznego, został objęty suspensą 'a divinis'. Oznacza to, że jako suspendowany kapłan ma on zakaz wykonywania jakiejkolwiek władzy święceń, w tym sprawowania Sakramentów Świętych, dopóki nie znajdzie biskupa, który go przyjmie do diecezji po odbyciu odpowiedniej próby albo przynajmniej zezwoli mu na wykonywanie święceń" - podano w komunikacie podpisanym przez rzecznika inspektorii ks. Jerzego Babiaka. Jak podkreślono, chociaż ks. Woźnicki nadal ważnie sprawuje sakramenty, bo wciąż jest duchownym i jedynie przestał być zakonnikiem, to jako suspendowany kapłan "sprawuje je niegodziwie i z naruszeniem obowiązującego go prawa kanonicznego". Nielegalna kaplica Salezjanie zaznaczyli, że ksiądz zajmuje w poznańskim domu zakonnym mieszkanie, do którego utracił tytuł w chwili wydalenia z zakonu. "Ponieważ, pomimo naszego sprzeciwu, zdecydował się on na dalsze zajmowanie tego pomieszczenia, a w zamieszczanych przez siebie nagraniach na YouTube deklarował, że dobrowolnie go nie opuści, dlatego przed Sądem Rejonowym w Poznaniu trwa proces o jego eksmisję" - podano. Zaznaczono, że w zajmowanym przez siebie pomieszczeniu ks. Michał Woźnicki "samowolnie urządził prywatną kaplicę, w której przechowuje Najświętszy Sakrament i sprawuje sakramenty dla gromadzących się wokół niego wiernych". "Trzeba jednak zauważyć, że kaplica utworzona przez ks. Woźnickiego jest nielegalna. Zgodnie z kanonem 1226 Kodeksu Prawa Kanonicznego na utworzenie prywatnej kaplicy, czyli miejsca przeznaczonego do kultu Bożego dla pożytku jednej lub kilku osób fizycznych, należy uzyskać zezwolenie miejscowego ordynariusza. Ponadto kanon 1228 Kodeksu Prawa Kanonicznego podkreśla, że na odprawianie w takiej kaplicy mszy świętej lub sprawowanie innych czynności świętych, również konieczne jest zezwolenie miejscowego ordynariusza" - wskazano. Ordynariusz miejsca musi wyrazić także zgodę na przechowywanie w tej kaplicy Najświętszego Sakramentu. Ks. Woźnicki ma zakaz sprawowania sakramentów Salezjanie w oświadczeniu podkreślili, że ks. Woźnicki nie posiada żadnego z zezwoleń, dodatkowo w kwietniu władze Archidiecezji Poznańskiej nakazały mu likwidację kaplicy i tabernakulum, zakazały mu sprawowania sakramentów i przechowywania Najświętszego Sakramentu. "O wyżej wyienionym dekrecie ks. Woźnicki sam publicznie poinformował, odczytując go podczas sprawowanej przez siebie liturgii i zamieszczając nagranie z odczytania dekretu w internecie. Do dnia dzisiejszego jednak go nie wykonał" - czytamy w komunikacie. Jak podkreślono, przeprowadzona w poniedziałek interwencja policji nie zakłóciła w żaden sposób sprawowanej przez ks. Michała Woźnickiego liturgii. Zamęt i zgorszenie wśród wiernych "Zamieszczone nagranie wyraźnie wskazuje, że rozpoczęła się ona dopiero po całkowitym zakończeniu odprawiania przez ks. Woźnickiego mszy św. i jeszcze przed rozpoczęciem nabożeństwa różańcowego. W momencie rozpoczęcia interwencji przez policję ks. Michał Woźnicki nie sprawował żadnych czynności liturgicznych, a mimo to podjął decyzję o niepodporządkowywaniu się poleceniom funkcjonariuszy" - głosi komunikat. Salezjanie podkreślili, że w związku z wypowiedziami księdza, które "wprowadzają zamęt i zgorszenie wśród wiernych, a także są rażącym łamaniem przez niego prawa kanonicznego", będą podejmowane wobec niego dalsze kroki kanoniczne. "Chociaż każdy z nas sam ponosi odpowiedzialność za swoje czyny, to pragniemy wyrazić ubolewanie z powodu gorszącej postawy ks. Michała Woźnickiego i skutków jakie ona za sobą niesie" - czytamy. Jak wskazano, gdyby kapłan ten, jako duchowny i obywatel, zachowywał się tak jak przystało oraz szanował obowiązujące go prawo świeckie i kościelne, to "z pewnością nie doszłoby do sytuacji jakie miały miejsce wokół jego osoby w ostatnim czasie".