Jego zdaniem, londyńskie spotkanie "to jest przykład bardzo krótkowzrocznego myślenia". Jak powiedział, szczyt pokazał, że "nie mamy do czynienia z przywódcami z krajów, którzy są liderami na świecie". - To są urzędnicy, a nie przywódcy, bo od przywódców wymaga się wizji, wymaga się zupełnie innego rodzaju działań, niż likwidacja rajów podatkowych - podkreślił. Premier Wielkiej Brytanii zapowiedział na konferencji po zakończeniu szczytu G-20 objęcie funduszy hedgingowych "globalną siecią regulacyjną" i położenie kresu rajom podatkowym. - Te, które nie będą chciały współpracować, mają zostać wpisane na czarną listę - oświadczył Brown. Sadowski powiedział, że za istnienie rajów podatkowych odpowiedzialne są kraje takie jak Francja czy Niemcy, które tworzą dla własnych obywateli bardzo niekorzystne warunki podatkowe. - W samych Niemczech zauważono, że obywatele wiele lat temu wywieźli w walizkach za granicę kilkaset miliardów euro, chroniąc się przed własnym urzędem podatkowym - zaznaczył. - To pokazuje, że zamiast fundamentalnych reform u siebie, szuka się winy w rajach podatkowych, które nie tyle są rajami podatkowymi, co konkurencją wobec złych systemów - ocenił. Premier Brown zapowiedział ponadto, że ustanowione zostaną nowe reguły wypłacania premii w bankach i instytucjach finansowych. Sadowski odniósł się negatywnie do tego oświadczenia. W jego opinii, zapowiada to dalsze finansowanie przez rządy bankrutujących banków. - To jest zapowiedź dalszego przejmowania banków przez rządy i dalszej ingerencji rządu w system bankowy, ale nie dlatego, by był on bezpieczniejszy czy bardziej przewidywalny, tylko po to, żeby mieć tam swój udział władzy - podkreślił. Uczestnicy szczytu zgodzili się również na przekazanie dodatkowego biliona dolarów Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW) i innym instytucjom finansowym. - To oznacza tylko to, że instytucje prywatne, które są zagrożone, będą miały gwarancje ze strony rządu poprzez MFW, że nawet ich najbardziej ryzykowne operacje zostaną sfinansowane z pieniędzy rządowych, czytaj z pieniędzy podatnika - powiedział Sadowski. Szczyt grupy G-20, czyli 19 najbogatszych krajów świata i największych wschodzących gospodarek oraz UE, odbył się w czwartek w Londynie. Wzięli w nim udział m.in: prezydent USA Barack Obama, kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Nicolas Sarkozy oraz prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediwew.