Przypomnijmy, we wtorek w nocy domowników obudziły trzaski dochodzące z pobliskiego lasu. Okazało się, że woda podcięła 600 metrów zbocza, które wraz z potężnymi drzewami zaczęło płynąć w dół. Gospodarz zdążył wyprowadzić z obejścia samochód, ale drugi stojący w garażu został zmiażdżony przez napierające zwały błota. Basiagowie mieszkający w domu przy ul. Kamiennej od połowy lat 50. spędzili noc u rodziny. Sam gospodarz wylądował w szpitalu z problemami kardiologicznymi. Przez cały wtorek w pobliżu ich domu słychać było głośne trzaski łamanych drzew, pociąganych w dół przez stale obsuwające się zbocze, które ostatecznie zrównało z ziemią całe gospodarstwo. Wczoraj rano reporter "Dziennika Polskiego" mógł jedynie zrobić zdjęcie fragmentu dachu wystającego z błota. Do ewakuacji była gotowa najbliższa sąsiadka Basiagów Zofia Rojek. We wtorek przyglądając się płynącej w dół górze podkreślała, że mieszka tutaj od 70 lat i nigdy wcześniej czegoś podobnego nie widziała. - Jesteśmy już spakowani - mówiła. - Wsłuchujemy się w to, co dzieje się w lesie i w każdej chwili możemy się ewakuować. Ze zboczem powoli obsuwał się też opuszczony dom stojący kilkaset metrów nad zrównanym z ziemią gospodarstwem Basiagów. We wtorek widzieliśmy tam rozpadającą się stodołę z solidnym betonowym filarem ściętym jak zapałka. Wczoraj przed południem w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej pojawiła się żona Andrzeja Basiagi z córką. Jej mąż nie czuł się na tyle dobrze, by przyjść do urzędu. Rodzina pytała o możliwość uzyskania wsparcia, bo z dnia na dzień straciła dorobek całego życia. - Wypłaciliśmy doraźny zasiłek, którego wielkość została uzgodniona z tą rodziną - powiedział "Dziennikowi Polskiemu" dyrektor MOPS Józef Markiewicz. - Chociaż dom był ubezpieczony, to po oszacowaniu strat przez komisję poszkodowani mogą liczyć na nasze dalsze wsparcie. Jesteśmy do ich dyspozycji. Rodzina Basiagów na razie zatrzymała się u bliskich. Rozważa jednak możliwość wynajęcia mieszkania w Nowym Sączu. Na ich zniszczoną działkę wciąż obsuwają się tony ziemi. Paweł Szeliga Czytaj również: Czy Kraków jest przygotowany do ewakuacji powodzian? Dramatyczna walka o życie Ziemia zabiera dorobek całego życia