Sąd Okręgowy w Warszawie, uzasadniając decyzję o oddaleniu wniosku prokuratury o areszt dla Ahmeda Zakajewa, uznał, że powinien on pozostać na wolności, ponieważ ma status uchodźcy. - Faktem niekwestionowanym jest udzielenie Zakajewowi statusu uchodźcy przez Wielką Brytanię - mówił w uzasadnieniu sędzia Piotr Schab. Dodał, że przyznanie Zakajewowi tego statusu wynika niezbicie z przedstawionych sądowi dokumentów. Dlatego - wskazał sąd - "niepodważalne jest, że decyzja władz jednego z państw członkowskich skutkuje w tej mierze odpowiedzialnością całej Unii Europejskiej". Decyzja sądu jest nieprawomocna. Postanowienie oznacza, że Zakajew na wolności będzie czekał na decyzję w sprawie swojej ekstradycji. Co było wcześniej? Zdaniem konsula honorowego Czeczenii w Polsce Adama Borowskiego, złamano umowę z prokuraturą, gdyż według niego Zakajew miał sam się zjawić u śledczych w piątek rano. Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że żadna umowa nie została w tej sprawie zawarta. Ponadto podała, iż wpłynął do niej wniosek Rosji o tymczasowe aresztowanie Zakajewa. Po trwającym blisko pięć godzin przesłuchaniu prokuratura skierowała do sądu wniosek o areszt dla Czeczena. Rzeczniczka prokuratury okręgowej Monika Lewandowska powiedziała dziennikarzom, że decyzję o takim wniosku uzasadnia waga czynów zarzucanych Zakajewowi przez Rosję i ich charakter; Rosja oskarża Zakajewa o terroryzm. Dodała, że sąd - zamiast aresztu - może też zastosować tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, np. dozór policyjny lub zakaz opuszczania kraju albo też poręczenie majątkowe lub osobiste. Prokurator generalny Andrzej Seremet w rozmowie ze swym rosyjskim odpowiednikiem Jurijem Czajką zapewnił, że w sprawie Zakajewa Polska będzie działać zgodnie "z prawem międzynarodowym i krajowym". Rozmowa telefoniczna odbyła się z inicjatywy strony rosyjskiej. Wicepremier Rosji Siergiej Iwanow ocenił w piątek, że zatrzymanie Zakajewa w Warszawie jest "momentem pozytywnym" i świadczy o stanie stosunków Rosji i Polski. Z kolei pierwszy wiceprzewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu Rosji, Leonid Kałasznikow wyraził wątpliwość, by polskie władze wydały stronie rosyjskiej Zakajewa. Wiceszef komisji spraw zagranicznych Dumy Leonid Słucki oświadczył, że Rosja może przedstawić dodatkowe materiały potwierdzające udział Zakajewa w działalności terrorystycznej. Zdaniem Słuckiego ekstradycja Zakajew "wydaje się absolutnie logiczna (...) i odpowiadająca wszystkim normom prawa międzynarodowego". Do uwolnienia premiera emigracyjnego rządu Czeczenii wezwało Prawo i Sprawiedliwość. Parlamentarzyści ugrupowania - Zbigniew Romaszewski, Joanna Kluzik-Rostkowska i Adam Lipiński - zapowiedzieli, że wezmą udział w Światowym Kongresie Narodu Czeczeńskiego. Marszałek Senatu Zbigniew Romaszewski, na którego zaproszenie przybył Zakajew, wyraził przekonanie, że nie zostanie on "wydany oprawcom", zarazem ubolewał, że spotyka go przykrość w postaci zatrzymania. Według polskiego oddziału Amnesty International, wydanie Zakajewa Rosji byłoby naruszeniem praw człowieka, gdyż nie mógłby on liczyć tam na rzetelny proces, dlatego - uważa AI - Polska nie może podjąć takiej decyzji.