Sąd umorzył także warunkowo na dwa lata postępowanie wobec innego radomianina Krzysztofa D., który w 2010 r. na forum internetowym dokonał wpisu dotyczącego rzekomo agenturalnej przeszłości Gajewskiego i jego współpracy z SB. Sąd stwierdził, że wina obydwu mężczyzn nie budzi wątpliwości, ponieważ hipotetycznie formułowali oni wypowiedzi dotyczące współpracy Gajewskiego z SB. Sąd umorzył postępowanie warunkowo na dwa lata ze względu na to, że obaj mężczyźni nie byli wcześniej karani. Dodatkowo Krzysztof Sońta ma wpłacić 3 tys. zł, a Krzysztof D. - 1 tys. zł na cele charytatywne. Sprawa zaczęła się przed wyborami samorządowymi w 2010 r. Na jednym z forów internetowych pojawił się wówczas wpis sugerujący, że Gajewski, który startował w wyborach na radnego, współpracował z SB. Gajewski mówił wówczas dziennikarzom, że to nieprawda i podkreślał, że od kilku lat zabiegał o autolustrację (dwa lata później sąd w Lublinie rzeczywiście potwierdził, że Gajewski nie był tajnym współpracownikiem SB). Gajewski podczas konferencji prasowej powiedział dziennikarzom, że wpisu dokonano z komputera należącego do biura poselskiego Sońty. W odpowiedzi na to poseł PiS oświadczył, że nie wie, kto mógł dokonać wpisu. Jednocześnie oświadczył, że przeglądał teczki z IPN dotyczące Gajewskiego i jak powiedział "był porażony, tym co wytworzyła Służba Bezpieczeństwa na temat współpracy Gajewskiego". W 2011 r. prokuratura umorzyła postępowanie ws. wpisu na forum internetowym. Gajewski, czując się pomówionym przez Krzysztofa Sońtę i Krzysztofa D., złożył w sądzie prywatny akt oskarżenia.