Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego w przypadku śmierci oskarżonego - na podstawie aktu zgonu - sąd musi umorzyć postępowanie. Piotrkowski sąd podjął tę decyzję w poniedziałek, bowiem wcześniej czekał na nadesłanie akt sprawy z sądu apelacyjnego, do którego trafiły one po wniesieniu kasacji przez drugiego z oskarżonych i prawomocnie skazanego za część zarzucanych przestępstw b. posła Stanisława Łyżwińskiego. W sprawie tzw. seksafery w Samoobronie łódzka prokuratura okręgowa oskarżyła szefa Samoobrony Andrzeja Leppera o dwa przestępstwa. Zarzuty dotyczyły lat 2001-2002. B. wicepremiera oskarżono o żądanie i przyjmowanie - w związku z pełnioną przez niego funkcją publiczną - korzyści osobistych o charakterze seksualnym od b. działaczki Samoobrony Anety Krawczyk. Drugi zarzut dotyczył usiłowania doprowadzenia w 2002 r. innej kobiety związanej z Samoobroną do obcowania płciowego. Oba przestępstwa miały być popełnione wspólnie i w porozumieniu z Łyżwińskim. Obaj oskarżeni nie przyznawali się do winy. W lutym ub. roku Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał Leppera na dwa lata i trzy miesiące pozbawienia wolności, a Łyżwińskiego na pięć lat więzienia. W marcu tego roku Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił wyrok dla lidera Samoobrony i skierował jego sprawę do ponownego rozpoznania; częściowo uchylił też wyrok wobec Łyżwińskiego, a za pozostałe przestępstwa, w tym gwałt, prawomocnie skazał go na 3,5 roku więzienia. SA uznał, że sąd pierwszej instancji popełnił błędy proceduralne. Zwrócił m.in. uwagę, że w trakcie pierwszego procesu część wniosków obrońców nie była uwzględniana; naruszono również prawo do obrony Leppera, oddalając wnioski dowodowe oskarżonego w sprawie tzw. alibi. Na razie piotrkowski sąd okręgowy nie wyznaczył terminu rozpoznania sprawy Łyżwińskiego w zakresie uchylonym przez sąd apelacyjny. B. poseł przebywa na wolności. Sądy udzieliły mu warunkowego przedterminowego zwolnienia z więzienia (wyznaczając dwuletni okres próby), biorąc pod uwagę jego dobre sprawowanie podczas 2,5-letniego pobytu areszcie oraz zły stan zdrowia. "Seksaferę" w Samoobronie ujawniła w grudniu 2006 r. "Gazeta Wyborcza", opierając się na relacji Anety Krawczyk - b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta powiedziała m.in., że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i szefowi ugrupowania Andrzejowi Lepperowi. Szef Samoobrony Andrzej Lepper został znaleziony 5 sierpnia martwy w warszawskiej siedzibie partii. Jak ujawniła prokuratura, Leppera - powieszonego w łazience na sznurze przymocowanym do worka bokserskiego - znalazł ok. godz. 16.20 jego zięć. Podczas sekcji zwłok nie stwierdzono obrażeń, które wskazywałyby na udział osób trzecich. W jego organizmie nie znaleziono też alkoholu. Prokuratura prowadzi w całej sprawie śledztwo na podstawie art. 151 Kodeksu karnego, który stanowi: "Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Niektórzy byli współpracownicy Leppera nie wierzą w jego samobójstwo. Z kolei według szefa Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych Władysława Serafina, w ostatnim czasie w życiu Leppera nastąpił "ogromny natłok negatywnych zdarzeń", m.in. choroba syna, trudności w gospodarstwie, groźba więzienia.