Sąd utrzymał tym samym w mocy wyrok sądu niższej instancji. TVP nie zgodziła się z wyrokiem W styczniu Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazał TVP przeprosić Szumełdę za nierzetelny materiał w sprawie okoliczności jego udziału w uroczystości pogrzebowej "Inki" i "Zagończyka" w 2016 r. przed Bazyliką Mariacką. Apelację od tego wyroku wniosła pozwana telewizja. Sąd Okręgowy nakazał stronie pozwanej umieścić na portalu internetowym TVP Gdańsk przez siedem dni oraz wyemitować w jednym z programów tej stacji oświadczenie, w którym TVP przeprasza, że "poddano w wątpliwość prawdomówność i wiarygodność powoda Radomira Szumełdy, sugerując w części materiału prasowego, że prezentowana w mediach społecznościowych przez powoda zabandażowana ręka jako efekt zranienia go przez narodowców podczas uroczystości 28 sierpnia 2016 r. pod Bazyliką Mariacką w Gdańsku w trakcie uroczystości pochówku 'Inki' i 'Zagończyka', była już zabandażowana przed tymi uroczystościami". Sąd Apelacyjny, oddalając apelację TVP, usunął jedynie z treści przeprosin zwrot, że zranienia działacza KOD dokonali narodowcy. Według sądu nie ma bowiem jednoznacznych dowodów na to, że ataku na powoda dokonały osoby ze środowisk narodowych. - Zgodnie z prawem prasowym dziennikarz jest zobowiązany zachować szczególną staranność przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych. Zachowanie dziennikarza TVP w zakresie odnoszącym się do sugestii o nieprawdziwych twierdzeniach, jakoby do uszkodzenia ręki powoda doszło podczas pogrzebu "Inki" i "Zagończyka", nie spełniało standardu staranności, rzetelności oraz działania w interesie społecznym - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Leszek Jantowski. Materiał z 2018 roku Sprawa dotyczy materiału autorstwa TVP Gdańsk z 21 maja 2018 r. pt. "Po niedzielnej awanturze w historycznej sali BHP" przedstawiającego protest działaczy i sympatyków Komitetu Obrony Demokracji podczas spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim. Były szef KOD w Pomorskiem Radomir Szumełda (obecnie szeregowy członek tej organizacji) uznał, że w tej relacji został bezpodstawnie uznany za awanturnika i prowokatora. Za naruszenie dóbr osobistych żądał od TVP przed sądem przeprosin i zapłaty 25 tys. zł zadośćuczynienia. Sąd Okręgowy w Gdańsku częściowo uznał żądania powoda. Jako zniesławiającą Szumełdę ocenił drugą część materiału TVP dotyczącą zachowania byłego lidera pomorskiego KOD w sierpniu 2016 r. pod Bazyliką Mariacką w Gdańsku w trakcie uroczystości pogrzebowych żołnierzy wyklętych Danuty Siedzikówny ps. Inka i Feliksa Selmanowicza ps. Zagończyk. Zdaniem Szumełdy został podczas tej ceremonii zaatakowany przez grupę narodowców i musiał nałożyć na zranioną rękę bandaż. Roszczenia finansowe zgłaszane przez Szumełdę sąd niższej instancji oddalił.