Palikot powiedział, że nie jest właścicielem tej fundacji, ani jej nie zakładał. Sąd postanowił zwrócić się o udzielenie informacji dotyczących powstania JP Family Foundation do odpowiednich organów na Antylach Holenderskich - poinformowała rzeczniczka sądu okręgowego w Lublinie Barbara du Chateau. Dodała, że postanowienie to nie zostało jeszcze wykonane, bo - jak mówiła - w takich sprawach obowiązują odpowiednie procedury, które wymagają czasu. Była żona posła Palikota, Maria Nowińska, domaga się przed sądem w Lublinie dodatkowych 40 mln zł z ich wspólnego majątku. Jej zdaniem, poseł ukrył przed nią te pieniądze na Karaibach. Po rozwodzie w 2005 r. otrzymała ona ok. 30 mln zł w gotówce, nieruchomościach i dziełach sztuki. W sądzie byłą żonę Palikota reprezentuje były wicepremier i były szef LPR Roman Giertych. Ponadto sąd - jak poinformowała jego rzeczniczka - wystąpił o różne dokumenty finansowe m.in. do spółek Polmos, Jabłonna i Żołądkowa, w których Palikot miał lub ma udziały, a także do urzędu skarbowego. Palikot powiedział, że nie ma z powstaniem JP Family Foundation nic wspólnego. Jego zdaniem, w tej sprawie Giertych, nie mając dowodów, stosuje "metodę insynuacji". - Po to, żeby coś z tego błota do mnie się przykleiło - podkreślił Palikot. Giertych złożył także doniesienie do prokuratury, w którym zarzucił Palikotowi podanie nieprawdy w poselskim oświadczeniu majątkowym, działanie na niekorzyść byłej żony poprzez ukrywanie ich wspólnego majątku oraz nieprawidłowości przy prywatyzacji zakładów Polmos Lublin. Sprawą zajmuje się prokuratura w Warszawie.