Po ogłoszeniu decyzji przewodniczący składu, sędzia Lech Krasnodębski poinformował, że uzasadnienie zostanie sporządzone do 21 września. Jak poinformowała dziennikarzy reprezentująca prezydenta Sopotu mecenas Romana Orlikowska-Wrońska, w uzasadnieniu sąd wskaże m.in, jakie dowody prokuratura powinna jeszcze przeprowadzić. Zdaniem mecenas, jedną z takich czynności będzie ponowne zbadanie nagrania rozmowy, jaką w marcu 2008 roku przeprowadził Jacek Karnowski z trójmiejskim biznesmenem Sławomirem Julke. Nagranie to jest jednym z najważniejszych dowodów w głównym, dotyczącym korupcji, zarzucie stawianym Karnowskiemu. - Ten dowód jest niewiarygodny, bo powstał na skutek wielokrotnego przegrywania. Będzie on badany przez biegłych w bardzo specjalistyczny sposób - powiedziała Orlikowska-Wrońska, dodając, że - zdaniem obrony - powtórne badanie nagrania doprowadzi do tego, że dowód ten zostanie uznany za "niemogący stanowić podstawy oskarżenia". Jak wyjaśniła mecenas, nagranie (dostarczone prokuraturze na płycie CD) zostało zarejestrowane na dyktafonie, następnie przegrane na inne urządzenie, po czym znalazło się na dysku komputera, z którego znów zostało przegrane. - Taki produkt pan Julke dał prokuraturze; to nie jest dowód, żaden sąd na takiej podstawie by nie skazał - powiedziała dziennikarzom Orlikowska-Wrońska. Dodała, że wtorkowe orzeczenie sądu "w jakimś sensie unicestwia akt oskarżenia". - Prokuratura dalej będzie prowadziła śledztwo, od tego momentu pan Karnowski nie jest oskarżonym, a podejrzanym - dodała mecenas. Prokurator Włodzimierz Pluta nie chciał komentować decyzji sądu, podkreślając, że orzeczenie jest prawomocne. Akt oskarżenia Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku przeciwko Karnowskiemu - zawierający sześć zarzutów, w tym pięć korupcyjnych - trafił do Sądu Rejonowego w Sopocie w czerwcu. W lipcu sopocki sąd zwrócił go prokuraturze, uznając, że przedstawiony przez śledczych materiał dowodowy (w tym m.in. opinie biegłych) wymaga uzupełnienia. Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję. Wśród zarzutów postawionych Karnowskiemu przez Prokuraturę Apelacyjną znalazło się m.in. żądanie w marcu 2008 r. łapówki w postaci dwóch mieszkań od Sławomira Julke. Zdaniem biznesmena, który planował przebudować strych kamienicy w Sopocie, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Przedsiębiorca nagrał rozmowę z prezydentem Sopotu i dostarczył śledczym kopię nagrania. Jak zeznał Julke, dyktafon, na którym znajdował się oryginał, został zniszczony. Prokuratura oskarżyła też Karnowskiego o przyjęcie przez niego korzyści majątkowych w wysokości ok. 60 tys. zł od miejscowego dealera samochodowego Włodzimierza G. Miał on m.in. sprzedać prezydentowi Sopotu trzy auta po zaniżonej cenie i za darmo je serwisować. Ostatni zarzut korupcyjny dotyczył relacji Karnowskiego z miejscowym przedsiębiorcą Marianem D. Według prokuratury, prezydent przyjął od niego korzyść majątkową w postaci wykonanych bezpłatnie na swojej posesji usług budowlanych o wartości 2 tys. zł. Śledczy zarzucili też Karnowskiemu, że w 2007 roku - przed przetargiem na samochody dla magistratu - złożył fałszywe oświadczenie, w którym stwierdził, że z firmą prowadzoną przez Włodzimierza G. nie łączą go stosunki, które mogą budzić wątpliwości co do jego bezstronności wobec tej firmy. Prezydent przyznaje jednak, że już od kilku lat dealer samochodowy jest jego dobrym znajomym. Karnowski odpiera wszystkie zarzuty prokuratury: zaprzecza jakoby kupował auta po zaniżonej cenie, twierdzi też, że nagranie rozmowy, w czasie której miał złożyć rzekomą korupcyjną propozycję Sławomirowi Julkemu, zostało przez biznesmena zmanipulowane. Oprócz Karnowskiego akt oskarżenia obejmował także Włodzimierza G., Mariana D. oraz dwóch urzędników sopockiego magistratu: Jarosława S. i Wojciecha Z., którzy ułatwili dealerowi wygranie przetargu na zakup samochodów dla Urzędu Miejskiego. W maju 2009 r. po postawieniu pierwszych zarzutów prokuratorskich z inicjatywy Karnowskiego odbyło się w Sopocie referendum ws. jego odwołania z funkcji prezydenta miasta. Większość głosujących uznała, że Karnowski powinien pozostać na swoim stanowisku. W lipcu 2008 r. po nagłośnieniu tzw. afery sopockiej Karnowski zrzekł się członkostwa w Platformie Obywatelskiej, której był na Pomorzu jednym z założycieli. W poniedziałek sopocka PO zdecydowała, że Karnowski będzie kandydatem Platformy na prezydenta Sopotu w jesiennych wyborach samorządowych.