Sędzia Lidia Jedynak podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, że spółka Amber Gold była typową piramidą finansową. "Gdzie wypłaty z zyskiem dla jednych klientów były finansowane z wpłat kolejnych klientów. Źródłem finansowania działalności spółki były zatem wyłącznie wpłaty tytułem zawieranych lokat. A w momencie, gdy działania Komisji Nadzoru Finansowego i informacje medialne spowodowały, że nowi klienci nie chcieli już inwestować w Amber Gold, to jednocześnie firma stała się niewypłacalna i poskutkowało to ogłoszeniem jej upadłości" - powiedziała. "Zachowanie oskarżonych było zuchwałe" Sędzia Lidia Jedynak mówiła w uzasadnieniu wyroku, że popełnione przez oskarżonych czyny cechował "znaczny stopień społecznej szkodliwości", co wyraża się m.in. w liczbie pokrzywdzonych i wysokości szkody "w skali do tej pory niespotykanej". Podkreśliła, że dla bardzo wielu pokrzywdzonych konsekwencje przestępstwa Marcina P. i Katarzyny P. były "bardzo dotkliwe". "Tutaj chociażby należy wskazać na przypadek lokowania pieniędzy zebranych na operację ciężko chorego dziecka celem ich pomnożenia przed terminem operacji. Poza tym często starsi ludzie lokowali oszczędności całego życia przeznaczone na tzw. starość. Takie przykłady można mnożyć" - mówiła sędzia. Zdaniem sądu, z przestępstwa oskarżeni uczynili sobie "sposób na dostatnie życie". "Ich działania były skierowane do nieograniczonej liczby osób, zarówno w kraju, jak i za granicą. Te działania były nacechowane zupełnym brakiem poszanowania porządku prawnego. Można określić je jako zuchwałe, gdyż oskarżeni kontynuowali swoje działania pomimo zainteresowania prokuratury, KNF, urzędów skarbowych. Oskarżony Marcin P. ponadto rozpoczął działanie przestępcze wkrótce po opuszczeniu aresztu śledczego w Słupsku i nie przerwał tego działania pomimo wydania wyroku skazującego za oszustwa" - mówiła sędzia Jedynak. W połowie kwietnia podczas mów końcowych prokuratorzy wnieśli o kary po 25 lat więzienia dla każdego z oskarżonych. Jedynak przyznała, że sąd wnikliwie analizował stanowisko prokuratury. Wyjaśniła, że z uwagi na przepisy prawa karę 25 lat więzienia można by orzec tylko wobec Marcina P. Podkreśliła, że zastosowanie kary 25 lat więzienia raziłoby jednak "nadmierną surowością". "Nie bez znaczenia jest fakt, że taka kara 25 lat pozbawienia wolności w praktyce sądowej jest wymierzana za najcięższe przestępstwa, zwykle pozbawienia życia, a w sprawach przestępstw o charakterze finansowym są to zwykle wyroki kilku lat więzienia" - stwierdziła. Oprócz kar więzienia, sąd orzekł także wobec Marcina P. i Katarzyny P. zakaz prowadzenia działalności gospodarczej o charakterze finansowym na okres 10 lat. Wymierzył im też kary grzywny: dla Marcina P. 159 tys. zł, a dla Katarzyny P. - 135 tys. zł. Sąd orzekł ponadto wobec oskarżonych obowiązek naprawienia szkody wyrządzonej części pokrzywdzonych w aferze Amber Gold.