Bartelski domagał się od Śpiewaka przeprosin i przekazania 10 tys. zł na cele społeczne w związku z wypowiedziami działacza dotyczącymi możliwego udziału Bartelskiego w zorganizowanej grupie przestępczej. "Właśnie sąd mnie skazał za złożenie zawiadomienia do prokuratury na barona warszawskiej Platformy Obywatelskiej Wojciecha Bartelskiego ws. likwidacji gimnazjum na Twardej. Jestem jedynym warszawskim politykiem skazanym w sprawie afery reprywatyzacyjnej" - napisał w poniedziałek Śpiewak na Twitterze. W odpowiedzi Bartelski napisał na TT: "Kłamczuszek. Nie za złożenie zawiadomienia, lecz za insynuowanie, że działałem w grupie przestępczej. I nie skazał, lecz nakazał przeprosiny. I ponoć nie polityka, lecz 'aktywistę'. PS. jaki baron?!? Oświadczenie Śpiewaka "Śpiewak wydał też w poniedziałek oświadczenie "w sprawie wytoczonej przez barona warszawskiej Platformy, Wojciecha Bartelskiego, za informowanie opinii publicznej o złożonym na niego zawiadomieniu do prokuratury". "Nakazano mi przeprosiny za domaganie się zbadania powiązań wysokiego urzędnika, który - co sam przyznał przed sądem - zlikwidował gimnazjum na Twardej 'na gębę', bez dokumentów i żadnej uprzedniej decyzji reprywatyzacyjnej, po spotkaniach i korespondencji z pełnomocnikiem Macieja M." - podkreślił Śpiewak. Jak ocenił "otworzyło to drogę do przejęcia przez Macieja M. gruntu pod tą szkołą, a jego samego zaprowadziło do wrocławskiego aresztu". "Powiedziałem i będę dalej mówił, że albo Bartelski działał z rażącym brakiem staranności i na wielką szkodę Warszawy i jej mieszkańców, albo działał w porozumieniu z Maciejem M. i jego wspólnikami" - dodał Śpiewak. W jego ocenie "symboliczne" jest to, że jest "jedynym warszawskim politykiem, który ponosi konsekwencje afery reprywatyzacyjnej". "Dla mnie to bolesna powtórka wyroku z 2014, w sprawie mapy dotyczącej właśnie Macieja M. Wtedy sąd pierwszej instancji nakazał mi jego przeprosiny. Sprawę wygrałem dopiero w drugiej instancji" - oświadczył. Śpiewak potwierdził, że będzie odwoływać się od wyroku. "Tutaj też podstawy do apelacji są mocne - walka trwa. Dzisiejszy wyrok pokazuje jasno, że stawką w nadchodzących wyborach będzie walka z korupcją w Warszawie oraz zniweczenie działań grupy interesu, która urządziła sobie z reprywatyzacji intratny biznes" - napisał. "Niestety, dwa lata po wybuchy afery reprywatyzacyjnej osoby, które ułatwiły działanie mafii reprywatyzacyjnej w stolicy są bezkarne i śmieją się nam wszystkim w twarz" - zauważył. "To musi się skończyć. Mogę Wam obiecać, że będziemy tu długo po nich" - zapewnił. Sprawa w prokuraturze W lipcu ub. r. Śpiewak złożył zawiadomienie do prokuratury na Bartelskiego, burmistrza Śródmieścia w latach 2006-2014, a obecnie szefa Tramwajów Warszawskich. Zawiadomienie dotyczyło niedopełnienia obowiązków i narażenia miasta na ogromne straty finansowe w związku z reprywatyzacją działki przy ulicy Twardej 8/12, gdzie znajdowało się gimnazjum. Na konferencji poprzedzającej złożenie w prokuraturze dokumentów Śpiewak mówił, że w mieście prawdopodobnie mogła działać zorganizowana grupa przestępcza, która była powiązana z "handlarzem roszczeń" Maciejem M. i mecenasem Andrzejem M., którzy wówczas przebywali w areszcie, a przeciwko którym Prokuratura Regionalna we Wrocławiu pod koniec marca br. wysłała do sądu akt oskarżenia w związku z reprywatyzacją nieruchomości w centrum Warszawy. Śpiewak podkreślał wówczas, że zawiadomienia ws. niedopełnienia obowiązków, narażenia miasta na straty i możliwości istnienia zorganizowanej grupy przestępczej w Warszawie do prokuratury, będą dotyczyć ówczesnego burmistrza Śródmieścia Wojciecha Bartelskiego. Pierwsza rozprawa cywilna odbyła się 5 kwietnia w warszawskim Sądzie Okręgowym, a w poniedziałek SSR Tadeusz Bulanda ogłosił wyrok. Nakazał Śpiewakowi, aby jednorazowo zamieścił na własny koszt na głównej stronie portalu www.tvnwarszawa.tvn24.pl publikację przeprosin o treści określonej w pozwie. W ocenie sądu "niezasadne jest roszczenie, aby obciążyć pozwanego obowiązkiem świadczenia na rzecz Fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej w kwocie 10 tys. zł". Sąd obciążył Śpiewaka kosztami procesu w wysokości 3 tys. 637 zł.