Jak powiedział Krzysztof Schwartz, prokuratura wnioskowała o przedłużenie aresztu dla Ryszarda F., bowiem istnieje realne zagrożenie, że mężczyzna będzie mataczyć i utrudniać toczące się śledztwo. - Kilka dni temu przyłapaliśmy go, jak próbował przekazać napisany przez siebie gryps - mówił Schwartz. Ryszard F. przebywa w areszcie od czerwca 2006 r. i jest jedynym z grupy podejrzanych i oskarżonych w toczącym się śledztwie dotyczącym korupcji w sporcie. W sumie prokuratura postawiła F. ponad 50 zarzutów. Najpoważniejsze z nich to kierowanie i udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Schwartz powiedział, że F. potrafił w ciągu roku zużyć 300 kart telefonicznych bezabonamentowych, uważając, że w ten sposób jego przestępcza działalność i ustawianie meczy przez telefon będzie nie do wykrycia. Kilka dni temu Prokuratura Apelacyjna na konferencji prasowej poinformowała, że przygotowała pierwszy akt oskarżenia, który w całości dotyczy nieprawidłowości, jakie miały miejsce w klubie piłkarskim Arka Gdynia. Na ławie oskarżonych zasiądą 34 osoby, m.in. 17 sędziów, 19 obserwatorów PZPN i Ryszard F. W akcie oskarżenia "Fryzjerowi" zarzucono dopuszczenie się 33 przestępstw o charakterze korupcyjnym i wręczanie korzyści majątkowych, choć sam F. nie brał łapówek. Za te przestępstwa grozi mu do 5 lat więzienia. Akt oskarżenia obejmuje 270 stron i dotyczy 41 spotkań piłkarskich. Sędziowie oraz obserwatorzy są oskarżeni o przyjmowanie, wręczanie lub pośredniczenie we wręczaniu korzyści majątkowych oraz udział w zorganizowanej grupie przestępczej. 22 z nich przyznało się do zarzucanych czynów i złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Osoby te muszą też zwrócić korzyści majątkowe, które przyjęli. W sumie chodzi o pół miliona zł. Ponadto wielu z oskarżonych nadal jest podejrzanymi w innych toczących się jeszcze postępowaniach. Do tej pory prokuratura postawiła prawie 649 zarzutów 98 osobom: działaczom sportowym, sędziom, obserwatorom PZPN, w tym Witowi Ż., członkowi zarządu PZPN.