Poinformował o tym po posiedzeniu sądu prokurator Robert Hernand. Wyjaśnił, że o pozostawieniu Kolasińskiego w areszcie zdecydowały trzy podstawowe powody: to, że podejrzany ukrywał się i istnieje obawa, że uciekłby ponownie; po drugie - mógłby utrudniać postępowanie nakłaniając świadków i podejrzanych do składania fałszywych zeznań. Trzecim argumentem jest kara, jaka grozi podejrzanemu - do 10 lat więzienia. Kolasiński uciekł z Polski rok temu, tuż przed wygaśnięciem immunitetu poselskiego. Został zatrzymany w lutym na Słowacji. W maju, po sprowadzeniu Kolasińskiego do Polski, postawiono mu 16 zarzutów o popełnienie wielomilionowych przestępstw gospodarczych, m.in.: oszustw bankowych, wyłudzania VAT-u oraz uchylania się od spłaty długów. Grozi mu za to do 10 lat więzienia. Poza Kolasińskim w śledztwie podejrzanych jest ponad 50 osób. W zeszłym roku zatrzymano m.in. syna Kolasińskiego, brata byłego posła i byłego senatora Aleksandra Gawronika. W marcu i kwietniu tego roku zatrzymano kolejnych pracowników banków, podejrzanych o współpracę z Kolasińskim i jego firmami.