Na wniosek pełnomocnika Lecha Kaczyńskiego, sąd zwolnił go z dalszego udziału w sprawie jako jednego z reprezentantów Skarbu Państwa - pozwanego przez Mikołajczyka. Powód i jego adwokat nie zgadzają się z tym rozstrzygnięciem. Twierdzą, że także prezydent RP powinien odpowiadać cywilnie za raport - nie tylko dlatego, że to właśnie on go ujawnił, ale także dlatego, że mógł przedtem zmienić jego treść i uczynił to. Raport z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych, ujawniony w lutym 2007 r. przez L. Kaczyńskiego, a sygnowany przez ówczesnego szefa komisji weryfikacyjnej Antoniego Macierewicza, głosił: "Edward Mikołajczyk - dziennikarz, pracownik koncernu ITI. Typował dziennikarzy do współpracy z WSI". Mikołajczyk - w latach 70. współprowadzący popularny program TVP "Studio 2", później m.in. rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej i pracownik koncernu ITI - po publikacji raportu zaprzeczał, by miał związki z WSI. "W latach 1981-1982, kiedy pracowałem jako korespondent Polskiego Radia i Telewizji w Jugosławii, byłem obiektem zainteresowania ataszatu militarnego przy ambasadzie PRL w Belgradzie. Z placówki zostałem odwołany przez kierownictwo telewizji stanu wojennego. Nigdy wcześniej ani nigdy później nie miałem żadnych związków z żadnymi służbami PRL ani RP" - oświadczył. Pozwał on MON, szefa komisji weryfikacyjnej i prezydenta RP. Oprócz przeprosin w prasie i odszkodowania pieniężnego, Mikołajczyk domaga się, by szef SKW sporządził, a prezydent opublikował aneks do raportu ze stwierdzeniem, że informacje o Mikołajczyku były nieprawdziwe. Przed sądem pełnomocnik prezydenta RP Krzysztof Kondrat podkreślał, że ujawniając raport, L. Kaczyński działał na podstawie ustawy, niemożliwa jest więc jego odpowiedzialność cywilna. Wniósł o wyłączenie prezydenta jako reprezentanta Skarbu Państwa. Podkreślał, że inne sądy prowadzące podobne procesy już dwa razy uznały, że w takich sprawach głowa państwa nie może reprezentować Skarbu Państwa. Adwokat Mikołajczyka, mec. Artur Sidor podtrzymał powództwo wobec prezydenta i MON, zmienił zaś pozew, wskazując jako pozwanego szefa SKW w miejsce szefa nieistniejącej już komisji weryfikacyjnej. Pełnomocnik MON Mirosław Moch wniósł, by pozwanym w miejsce MON byli szefowie służb wywiadu i kontrwywiadu wojskowego.