W rozprawie bierze udział prezes PiS, kandydat tej partii na prezydenta Jarosław Kaczyński. Nie stawił się Bronisław Komorowski. Jego pełnomocnik tłumaczyła, że jest to związane z jego wizytą zagraniczną jako pełniącego obowiązki głowy państwa. PO i ograniczenia prywatyzacji Elżbieta Kosińska-Kozak, reprezentująca komitet wyborczy Komorowskiego powiedziała podczas rozprawy, że "Platforma Obywatelska zapisała w ustawie o zoz-ach ograniczenia dotyczące możliwości ich prywatyzacji". Podkreślała, że PO chciała w ustawie o zoz-ach (zawetowanej przez Lecha Kaczyńskiego) uporządkować kwestie związane z komunalizacją i dopuszczalną prawem prywatyzacją. Według Kozak-Kosińskiej, Platforma w ustawie o zoz-ach chciała "ograniczyć możliwość bezrefleksyjnego pozbywania się udziałów w spółkach komunalnych". Jak argumentowała, w ustawie zapisano m.in., że zbywanie udziałów w spółkach komunalnych, ustanowionych przez jednostki samorządu terytorialnego, następuje w drodze uchwały przyjmowanej kwalifikowaną większością 3/5 głosów. Zaznaczyła też, że w żadnym z wniosków dowodowych złożonych przez komitet Jarosława Kaczyńskiego nie dopatrzyła się niczego, co pozwalałoby mniemać, że Komorowski opowiada się za tym, aby służba zdrowia w Polsce była "prywatna, sprywatyzowana". "Prywatyzacja nadal aktualna" Pełnomocnik komitetu wyborczego kandydata PiS Bogusław Kosmus przekonywał z kolei, że na stronie internetowej PO, w rubryce "program" a nie w rubryce "dokumenty archiwalne", znajdują się "co najmniej dwa dokumenty", według których "prywatyzacja jest właściwą drogą" do polepszenia stanu służby zdrowia, a placówki prywatne powinny być dominującą formą. - Mówimy o rzeczywistości, która istnieje - przekonywał prawnik i podkreślał, że dokumenty, o których mówił, nawet w tej chwili są dostępne na stronach internetowych PO. Poszło o wypowiedź Kaczyńskiego Sąd Apelacyjny w ubiegłym tygodniu częściowo uchylił postanowienie Sądu Okręgowego, który nakazał Jarosławowi Kaczyńskiemu sprostowanie wypowiedzi o tym, że Bronisław Komorowski chce, by służba zdrowia była sprywatyzowana. Sąd Apelacyjny przychylił się do argumentacji pełnomocników Jarosława Kaczyńskiego, którzy zaskarżyli decyzję sądu pierwszej instancji. Domagali się rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy wniosków dowodowych, które złożyli. Sąd Apelacyjny uznał, że należy przeprowadzić dowody, które oddalił Sąd Okręgowy, wśród nich: ustawę o zakładach opieki zdrowotnej, proponowane przez PO poprawki do niej, sprawozdania z posiedzeń Sejmu dotyczące tego projektu ustawy, wydruki z głosowania posłów oraz dowody dotyczące wyników głosowania. Kaczyński został pozwany przez komitet Komorowskiego za wypowiedź podczas wiecu w Lublinie, gdzie mówił m.in. o prywatyzacji służby zdrowia, której - według niego - chce Komorowski. Z kolei kandydat PO zarzucił kandydatowi PiS, że kłamie w tej sprawie. Dlatego do sądu trafiły dwa pozwy w trybie wyborczym, które Sąd Okręgowy rozpatrywał jednocześnie.