Marcin P. będzie przebywał w areszcie w Piotrkowie Trybunalskim do 28 lutego. - W tej sprawie zebrano już 70 tomów akt i drugie tyle załączników. Rzecz w tym, żeby postępowanie prokuratorskie mogło się toczyć dalej bez żadnych zakłóceń i obawy matactwa ze strony podejrzanego. Medialnego charakteru tej sprawy sąd nie brał pod uwagę - powiedział w uzasadnieniu decyzji sędzia Wojciech Andruszkiewicz. Decyzję o kolejnym przedłużeniu na trzy miesiące aresztu dla Marcina P. podjął 26 listopada 2012 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku. Od tego postanowienia zażalenie złożył obrońca biznesmena Łukasz Daszuta. - Areszt nie jest konieczny, mój klient nigdy nie mataczył w tej sprawie. Choć spodziewał się już postawienia zarzutów, to również nie ukrywał się - powiedział w czwartek dziennikarzom adwokat. W ocenie śledczych z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, która prowadzi śledztwo ws. Amber Gold, stosowanie aresztu wobec szefa spółki jest konieczne m.in. z uwagi na wysokie uprawdopodobnienie popełnienia zarzucanych mu czynów oraz wielkość szkody o wartości kilkuset milionów złotych. - We wcześniejszych dziewięciu postępowaniach karnych podejrzany zawsze robił dobre wrażenie. Umiał przekonywać sądy i prokuratury, że jeśli dobrowolnie podda się karze będzie od tej pory już uczciwym obywatelem. Widać, że tym razem przyjął podobną taktykę - argumentowała przed sądem prokurator Elżbieta Rymińska-Piątek. Afera Amber Gold Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji, przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia tego roku ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów. 20 września sąd ogłosił upadłość likwidacyjną Amber Gold. W sierpniu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która wraz z ABW prowadziła śledztwo, przedstawiła prezesowi Amber Gold Marcinowi P. siedem zarzutów, m.in. oszustwa znacznej wartości. Grozi za to do 15 lat więzienia. Marcin P. został aresztowany, ma status więźnia "szczególnie chronionego". Także jego żona, Katarzyna P., usłyszała osiem zarzutów, m.in. wyłudzenia poświadczenia nieprawdy. Grozi jej kara do trzech lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec niej dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Na początku października śledztwo w sprawie Amber Gold zostało przeniesione z Gdańska do Łodzi, gdzie prowadzi je tamtejsza prokuratura okręgowa oraz ABW. Dotąd do śledczych zgłosiło się już ponad 10 tys. poszkodowanych przez Amber Gold.