Sprawa ma związek z podejrzeniem udziału Leszka Czarneckiego w tzw. aferze GetBack. Nie będzie aresztu Sąd Okręgowy w Warszawie w czwartek oddalił zażalenia złożone w sprawie, podzielając jednocześnie stanowisko Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, który w grudniu 2020 r. nie uwzględnił wniosku oskarżyciela publicznego o tymczasowe aresztowanie Leszka Czarneckiego.Sąd rejonowy uznał wówczas, że istnieje prawdopodobieństwo popełnienia przez biznesmena zarzucanego mu czynu, ale nie wyrażono zgody na zastosowanie wobec niego najsurowszego środka zapobiegawczego z uwagi na brak podstaw do twierdzenia, że Czarnecki miałby ukrywać się lub mataczyć w sprawie. Zażalenie w tej sprawie złożyły prokuratura oraz obrona Czarneckiego, która - jak przekazał mec. Jakub Wende - nie kwestionowała rozstrzygnięcia, a jego uzasadnienie. - Uważamy, że przedstawione przez prokuraturę tezy i dowody na ich poparcie nie uzasadniają popełnienia przez pana Leszka Czarneckiego przestępstwa - powiedział mec. Wende. Roman Giertych zabrał głos Adwokat Czarneckiego, mec. Roman Giertych, zareagował na decyzję sądu serią tweetów. "Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił zażalenie prokuratury na brak aresztu wobec dr Leszka Czarneckiego. Orzeczenie jest prawomocne" - napisał w pierwszym z nich. W kolejnym dodał: "Sąd nie zastosował żadnych środków zapobiegawczych". "Sąd w uzasadnieniu ustnym miażdży wniosek prokuratury, słusznie stwierdzając, że L. Czarnecki nie odpowiadał za dystrybucję obligacji GetBack" - zauważył Giertych. I, jak zaznaczył, "sąd stwierdził brak wysokiego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa przez L. Czarneckiego". Reakcja prokuratury Czwartkową decyzję prokuratura oceniła jako "błędną w świetle ustaleń postępowania i negatywnie wpływającą na jego prawidłowy bieg". - Decyzja taka została podjęta, mimo że sądy obu instancji uznały, że zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa zarzucanego Leszkowi Cz. Chodzi przy tym o czyn zagrożony wysoką karą aż do 15 lat pozbawienia wolności, co stanowi samoistną przesłankę stosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania - przekazał po ogłoszeniu decyzji sądu prok. Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie. Decyzja sądu jest - według prokuratury - "przejawem nieproporcjonalnie łagodnego potraktowania podejrzanego", który jest jednym z "kluczowych podejrzanych". - Sąd łagodnie potraktował Leszka Cz. względem innych osób, które usłyszały zarzuty związane z procederem sprzedaży obligacji GetBack S.A. za pośrednictwem Idea Bank S.A. Należy przypomnieć, że wobec byłych członków zarządu banku stosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania, zaś wobec Konrada K. jest on nadal stosowany - zauważył prokurator Saduś. "Czwartkowa decyzja sądu skutkuje wtórnym pokrzywdzeniem ponad dwóch tysięcy oszukanych nabywców obligacji, którzy zostają na chwilę obecną pozbawieni możliwości odzyskania straconych pieniędzy na gruncie obowiązującej procedury karnej. Prokuratura została natomiast pozbawiona realnej możliwości pociągnięcia w najbliższym czasie Leszka Cz. do odpowiedzialności za zarzucane mu przestępstwa" - przekazał Saduś w opublikowanym na stronie internetowej prokuratury komunikacie. Zarzuty w związku z tzw. aferą GetBack W lipcu ubiegłego roku prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Czarneckiemu zarzutów w związku z tzw. aferą GetBack, ale nie zostały mu one formalnie ogłoszone, bo biznesmen przebywa za granicą. Prokuratura uważa, że Czarnecki jako "przewodniczący Rady Nadzorczej Idea Bank S.A. oraz osoba faktycznie nim zarządzająca, poprzez wyrażanie zgody umożliwił zorganizowanie i prowadzenie sprzedaży obligacji GetBack S.A. w sieci Idea Bank S.A., za pośrednictwem którego obligacje GetBack S.A. nabyło blisko 2000 osób za kwotę 731 mln zł. Klienci Idea Bank byli systemowo wprowadzani w błąd, co do bezpieczeństwa zainwestowanych środków, właściwości nabywanego instrumentu finansowego i jego ekskluzywności". Dystrybucja obligacji za pośrednictwem Idea Banku była prowadzona bez zezwolenia Komisji Nadzoru Finansowego. "Cwaniactwo procesowe" - Wobec błędnej decyzji sądu rejonowego, który nie zastosował wnioskowanego przez prokuraturę aresztu, podejrzany w dalszym ciągu ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości i ma możliwość wpływania na świadków i podejrzanych w sprawie tzw. afery GetBack w celu ukrycia swojego udziału w przestępczym procederze dystrybucji obligacji GetBack w kierowanym przez niego Banku - mówił prok. Marcin Saduś. Oskarżyciel publiczny podkreślał brak woli stawiennictwa Czarneckiego przed sądem lub prokuratorem oraz zdrowotne przesłanki uniemożliwiające biznesmenowi podróże pomiędzy Monako, gdzie mieszka, a Polską. Według prokuratury jest to "cwaniactwo procesowe" oraz "chęć instrumentalnego wpływania na opinię sądu poprzez sugerowanie, że podejrzany nie może się stawić w sądzie z przyczyn zdrowotnych". - Brak postanowienia o tymczasowym aresztowaniu uniemożliwi wystawianie za podejrzanym listu gończego i Europejskiego Nakazu Aresztowania. Faktycznie spowoduje zaś, że Leszek Cz. w najbliższym czasie nie poniesie odpowiedzialności za zarzucane mu przestępstwa - powiedział prok. Saduś. Śledztwo w sprawie tzw. afery GetBack zostało wszczęte 24 kwietnia 2018 roku po zawiadomieniach przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego. Postępowanie dotyczy wyrządzenia szkody majątkowej o wielkich rozmiarach, prowadzenia ksiąg rachunkowych wbrew przepisom i podawanie nieprawdziwych informacji. Straty szacuje się nawet na 2,6 mld zł.