Powodem takiej decyzji Sądu Okręgowego w Warszawie była "czasowa niedopuszczalność drogi sądowej" wobec niewystąpienia o uchylenie immunitetu poselskiego Gosiewskiego (który jest też ministrem w kancelarii premiera). Sąd podkreślił w czwartek, że za działalność związaną z wykonywaniem mandatu parlamentarzysta nie może być pociągnięty ani do odpowiedzialności karnej, ani cywilnej bez uchylenia jego immunitetu. Sąd podkreślił, że odrzucenie pozwu bez jego badania merytorycznego ma charakter formalny i nic nie stoi na przeszkodzie wystąpienia o uchylenie immunitetu. Pełnomocnik nieobecnego Olechowskiego mec. Jerzy Zimowski powiedział, że "wystąpi o to do tego lub do następnego Sejmu", po czym skieruje nowy pozew. - Pan Gosiewski nie miał zamiaru nikogo obrazić - mówił pełnomocnik nieobecnego ministra mec. Grzegorz Fertak, który wnosił o odrzucenie pozwu. Według niego, Gosiewskiego pozwano za wypowiedzi wyrwane z szerszego kontekstu, a jego klient nie zarzucał Olechowskiemu, że jest przestępcą, jak napisano w pozwie. 59-letni Olechowski domagał się od Gosiewskiego przeprosin za podanie "nieprawdziwych informacji" i sugerowanie "niemoralnych zachowań". Miały być one wygłoszone z trybuny Sejmu i opublikowane w mediach. Olechowski chciał też wpłaty od Gosiewskiego 25 tys. zł zadośćuczynienia na cel społeczny. W marcu 2006 r. podczas sejmowej debaty nad projektami ustaw o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych Gosiewski - wówczas szef klubu PiS - mówił m.in., że "zwycięstwo na początku lat 90. koncepcji "grubej kreski" skutkowało tym, że stworzone przez służby specjalne PRL powiązania i układy zostały bez żadnych przeszkód przeniesione do rzeczywistości społecznej ukształtowanej w III Rzeczypospolitej". Jego zdaniem, "ludzie wywodzący się ze służb chętnie podejmowali aktywną działalność gospodarczą lub polityczną, a niektórzy z nich w sposób aktywny włączyli się w działalność zorganizowanych grup przestępczych, pojawiali się najczęściej tam, gdzie były duże pieniądze, np. w sektorze bankowym lub ubezpieczeń społecznych". - Tacy ludzie, zasilając m.in. szeregi partii lewicowych czy liberalnych w Polsce lub podejmując z nimi stałą współpracę, zbudowali ustrojową hybrydę, jaką jest postkomunizm. Zamiast nowej gospodarki rynkowej stworzono postkomunistyczny kapitalizm polityczny. Jednym z najlepszych przykładów takich postaw był m.in. ojciec założyciel Platformy Obywatelskiej pan Andrzej Olechowski - powiedział wtedy poseł PiS (stenogram Sejmu odnotował w tym miejscu oklaski - red.). Gdy szef MSW Antoni Macierewicz przedstawił 4 czerwca 1992 Sejmowi listę osób, które w zasobach archiwalnych figurują jako współpracownicy SB, znalazło się na niej nazwisko Olechowskiego, urzędującego jeszcze wtedy ministra finansów. Figurował on tam jako współpracownik wywiadu PRL o pseudonimie "Must". Olechowski przyznał się do związków z wywiadem PRL. Twierdził, że chodziło wyłącznie o wywiad gospodarczy i że był "konsultantem" tej służby w okresie, gdy przebywał za granicą. W 2001 r. Olechowski wraz z Maciejem Płażyńskim i Donaldem Tuskiem założył Platformę Obywatelską. Było to pokłosie dobrego wyniku Olechowskiego - 17,3 proc. w wyborach prezydenckich. Potem wycofał się z czynnego życia politycznego.