Sąd: Nie obrażano, nie przeszkadzano w modlitwie
Nie padały słowa obrażające wyznawców islamu, nie przeszkadzano w modlitwie - tak sąd w Sokółce (Podlaskie) uzasadnił decyzję o tym, że nie będzie wznowienia śledztwa w sprawie zakłócenia obchodów Kurban Bajram w Bohonikach przez obrońców praw zwierząt.

Chodzi o obchody tego święta i zdarzenia, które miały miejsce w Bohonikach w październiku 2013 roku. Doszło tam wtedy do utarczek słownych między przedstawicielami społeczności muzułmańskiej a obrońcami praw zwierząt z OTOZ Animals, którzy próbowali uniemożliwić zapowiadany (i integralnie związany ze świętem) rytualny ubój zwierząt.
Incydent częściowo miał miejsce na ulicy, częściowo na posesji, gdzie znajduje się Dom Pielgrzyma w Bohonikach, należący do gminy muzułmańskiej. Ostatecznie obrońcy praw zwierząt wycofali się z tej posesji. Potem okazało się, że w czasie święta doszło jednak do uboju jednego barana.
Do prokuratury trafiły ostatecznie zawiadomienia obu stron tego sporu: przedstawiciele Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP zawiadomili śledczych o podejrzeniu zakłócenia uroczystości religijnych przez obrońców praw zwierząt, ci zaś - o przeprowadzeniu samego uboju rytualnego wbrew obowiązującym przepisom.
Oba śledztwa prokuratura w Sokółce jednak umorzyła. W wątku zakłócenia obchodów islamskiego Święta Ofiarowania w Bohonikach przez obrońców praw zwierząt oceniła, że w ich zachowaniu nie było znamion czynu zabronionego.
Zażalenie złożył Muzułmański Związek Religijny w RP, ale Sąd Rejonowy w Sokółce w ubiegłym tygodniu utrzymał zaskarżone postanowienie, odroczył jednak o tydzień sporządzenie jego uzasadnienia.
Jak wynika z udostępnionego PAP w piątek uzasadnienia, kluczowe były zeznania policjantów (jako osób nie zaangażowanych emocjonalnie), którzy byli na miejscu w Bohonikach, gdy okazało się, że oprócz uczestników uroczystości religijnych są tam także obrońcy praw zwierząt i zamierzają udaremnić ubój rytualny.
A policjanci zeznali m.in., że rzeczywiście doszło do słownych utarczek między osobami z tłumu wiernych a obrońcami praw zwierząt, gdy muzułmanie przechodzili z meczetu na posesję, gdzie znajduje się Dom Pielgrzyma. Chodziło też o to, by działacze OTOZ Animals opuścili tę posesję.
Jak uzasadnił sąd, według tych świadków "w toku zdarzenia nie padały żadne słowa obrażające wyznawców islamu, nie przeszkadzano w modlitwie, nie zakłócano celebrowania modlitw i nie ograniczano wyznawcom islamu swobodnego praktykowania religii". Świadkowie podkreślali, że działacze OTOZ Animals prosili jedynie o niedokonywanie rytualnego uboju zwierząt, twierdząc, że jest to przestępstwo.
Sąd zaznaczył, że w zbliżony sposób zdarzenie opisało też kilka osób biorących udział w muzułmańskich uroczystościach.
W sądzie w Sokółce są też zażalenia kilku organizacji obrońców praw zwierząt na umorzenie śledztwa w sprawie samego uboju, który - w ich ocenie - był bezprawny. Na razie nie ma jeszcze terminu rozpoznania tych zażaleń.
W czasie ubiegłorocznego Kurban Bajram w Bohonikach (a także w sąsiednich Kruszynianach, w obu tych miejscowościach są zabytkowe meczety - PAP) nie było już zwyczajowego uboju rytualnego. Głównym powodem była sytuacja prawna dotycząca uboju rytualnego w Polsce.
W grudniu ubiegłego roku Trybunał Konstytucyjny orzekł - na wniosek gmin żydowskich - że zakaz uboju rytualnego na potrzeby wyznawców jest niezgodny z konstytucją. "Ochronie zwierząt nie przysługuje pierwszeństwo przed postanowieniami Konstytucji gwarantującymi wolność religii" - uzasadniał TK.